Żniwa rozpoczęły się na dobre, dlatego też chcemy dziś przypomnieć, jak radzono sobie z nimi w okresie wczesnego PRL-u. Poniżej fragmenty notatki prasowej w ”Gazecie Kujawskiej” z 1953 roku o akcji żniwnej w PGR Płaczkowo.
„W PGR Płaczkowo, zespół Szczeglin w pow. mogileńskim natychmiast po skoszeniu 11 ha rzepaku i 3 ha jęczmienia ozimego oraz 4 ha traw nasiennych, traktorzyści: Zygmunt Popowski i Zenon Berger zaorali ścierniska i na obszarze 11 ha zasiali poplony. Załoga dobrze przygotowała się do żniw. O wiele lepiej aniżeli w latach ubiegłych.
Maszyny żniwne i omłotowe w wyniku współzawodnictwa i ofiarnej pracy mechanika Mariana Wleklińskiego, kołodzieja Wincentego Stopczyńskiego i kowala Romana Wleklińskiego, zostały całkowicie przygotowane do żniw i omłotów już 24 kwietnia.
Do prac przystąpiło w PGR Płaczkowo 30 robotników stałych wraz z członkami rodzin oraz 25 pracowników sezonowych przybyłych z pow. konińskiego. Mobilizowani przez organizację partyjną członkowie partii jak np. Stanisław Polanowski, Piotr Kasprzak i bezpartyjni wysoko przekraczają normy dzienne. Bezpartyjny Józef Sobczak, pracując na nowych normach przy redleniu ziemniaków wykonał jednego dnia 280 proc. i zarobił tego dnia 54 zł.
W tym samym dniu robotnica sezonowa Stanisława Wiśniewska przy okrężce buraków cukrowych wykonała swą normę 180 proc. za co zarobiła 44 zł.
Robotnicy rolni ofiarnie pracowali również i przed wprowadzeniem nowych norm pracy. Już 29 kwietnia zakończona była obróbka buraków i całkowicie wyremontowany park maszynowy. Było to możliwe dzięki systematycznej pracy organizacji partyjnej i Rolnej Rady Zakładowej z wszystkimi robotnikami oraz trosce kierownictwa gospodarstwa o zabezpieczenie im odpowiednich warunków bytowych i warunków pracy.
Szczególna troska na tym odcinku otoczono kobiety – żony robotników rolnych. Aby umożliwić im wzięcie udziału w pracach żniwno – omłotowych, w porozumieniu z PZGS w Mogilnie otwarto sklep detaliczny, w którym kobiety zaopatrzyć się mogą w niezbędne artykuły. Otwarty został także dzieciniec, w którym matki na czas pracy pozostawić mogą swoje dzieci. Kobiety, które wcześniej tracić musiały czas na przejście ponad 5 km do najbliższego GS, dziś jak np. Stefania Stopczyńska, Władysława Skowrońska, Walentyna Kasprzak i wiele innych ze spokojem wychodzą do pracy w polu.
Należytą opieką gospodarstwo Płaczkowo otoczyło także robotników sezonowych. Mieszkają oni w czystych, świeżo wybielonych pokojach, otrzymują dobre i treściwe wyżywienie. Jan Głowacki, robotnik sezonowy z gromady Karnowo w pow. konińskim oświadczył, że wraz ze swoimi kolegami dołoży wszelkich sił, aby Płaczkowo jako pierwsze gospodarstwo w zespole PGR Szczeglin zakończyło żniwa i omłoty.
Aby postanowienia robotników zmierzające do zakończenia w 25 dniach żniw oraz w czasie ich trwania dokonania 60 proc. omłotów zostało zrealizowane, nad pracą maszyn systematycznie czuwa mechanik gospodarstwa ZMP-owiec Marian Wlekliński, nie dopuszczając do tego, aby choć na parę minut w czasie pracy w polu stanęła jakaś maszyna. Sklepowy Edmund Nowaczyk dowozi robotnikom w pole dwa razy dziennie napoje chłodzące i kawę.
Wszystko to wraz z systematyczną kontrolą wykonania harmonogramów pracy przez kierownictwo zakładu zabezpiecza wykonanie zobowiązań załogi podjętych dla uczczenia 9 rocznicy Manifestu PKWN i I rocznicy uchwalenia Konstytucji Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, gwarantuje, że na czas i w terminie przeprowadzone zostaną żniwa w PGR Płaczkowo i przedterminowo dostarczone zostanie zboże Ojczyźnie”.
Różne czasy, różne żniwa, różny język. Ja pamiętam te czasy i Szczeglin oraz nasze teraz Płaczkowo . Przedtem tak było . A dzisiaj jest inne tak.
Toś powiedział, co wiedział! Z Twojej niewyraźnej gadki wynika, że wszystko Ci jedno. Generalnie wszystko do d..?!
A w obecnych czasach jeżdżą tam sprzętem rolniczym bez świateł.
Zwłaszcza wozem asenizacyjnym. Wieczorem mozna przyłożyć w tył pojazdu.
A na policję to zgłosiłeś? Jeśli nie, to byłbyś współwinnym. Niezależnie od samopoczucia.
Ok. Wobec tego zgłoszę.
Trzymam za słowo. Ja też zgłaszam, gdy widzę, ze coś się nadaje do zgłoszenia. Tylko tak możemy poprawić nasze bezpieczeństwo. Wlepia mu mandat, raz, drugi, trzeci, może zmądrzeje.
Tat czy inaczej artykuł dobrze oddaje klimat tamtych lat.