Ponad 20 lat temu, pod koniec lat 90-tych XX w., natrafiono w Trzemesznie na macewy pochodzące z cmentarza żydowskiego. Stało się to w czasie modernizacji chodników na ulicy Ogrodowej. Jak się okazało, zostały one użyte tam jako krawężniki.
Zdeponowano je na terenie miejskiego wodociągu, po czym trafiły do boksów na składowisku odpadów w Świętem. Sytuacja taka trwała ponad 20 lat. W międzyczasie tylko raz – w 2014 roku – zapytał o nie na sesji Rady Miejskiej ówczesny radny Maciej Adamski.
Cisza w tej sprawie trwała do początków bieżącego roku, kiedy to ukazał się pierwszy artykuł Agnieszki Kostuch „Dar pamięci”. Autorka – z pochodzenia trzemesznianka – poświęciła się badaniom historii trzemeszeńskich mieszkańców wyznania mojżeszowego. To w wyniku jej wnikliwych badań powstało kilka artykułów, które mieliśmy przyjemność publikować.
Wywołały one niespodziewany skutek. Zwróciły uwagę mieszkańców na przemilczany przez lata temat. Wywołały też dyskusję, padały propozycje co należy w tej sytuacji uczynić, wiele osób deklarowało swą pomoc. Pojawiały się też głosy krytyczne, poddające w wątpliwość jakiekolwiek zobowiązania trzemesznian wobec tych zaniedbań. Wskazywano na głównych winowajców – Niemców.
W efekcie działań A. Kostuch tematem zainteresowały się środowiska żydowskie. Do naszego miasta przyjechał nawet Naczelny Rabin Polski Michael Schudrich, który spotkał się z władzami samorządowymi, a także oglądał macewy i wizytował cmentarz. Wyłoniła się też grupa osób, szczególnie zainteresowana przywróceniem należnej pamięci zmarłym Żydom pochowanym na wzgórku przy ulicy Orchowskiej.
W inicjatywę włączyły się władze miasta, które wzięły na siebie rolę koordynatora. Macewy zostały wstępnie wyczyszczone i sfotografowane. Na podstawie tych zdjęć większość zawartych na nich tekstów jest już przetłumaczona. W ostatnim czasie dzięki uprzejmości dyrekcji ZSOiZ znalazły schronienie w zamkniętym pomieszczeniu na terenie warsztatów szkolnych. Wszystkie te prace zostały wykonane bez angażowania środków publicznych.
Niedawno burmistrz Krzysztof Dereziński powołał zespół do spraw uporządkowania i upamiętnienia cmentarza żydowskiego. Będzie nim kierował wiceburmistrz Dariusz Jankowski, a w jego skład weszli: Renata Buzała, Piotr Dzięcielak, Agnieszka Kostuch, Edyta Kubiak, Andrzej Leśniewski, Włodzimierz Losik, Benedykt Nitka, Zygmunt Nowaczyk, Renata Pałucka, Katarzyna Sudaj. W prace aktywnie włączyła się Fundacja „Kierunek Kultura” z jej prezesem Dariuszem Leśniewskim.
Niedawno odbyło się wspólne spotkanie tego zespołu oraz Gminnego Komitetu Pamięci Walk i Męczeństwa. Uczestniczyli w nim także dr Robert Zimny i Jacek Dereżyński z gminy Ryczywół, gdzie niedawno odnowiono żydowski cmentarz. Goście podzielili się swoimi doświadczeniami w tym zakresie.
Pierwsze pieniądze – 5000 zł – gmina pozyskała przystępując do Koalicji Opiekunów Cmentarzy Żydowskich w Polsce. Środki te mają być przeznaczone na wstępne prace porządkowe. Wystąpiono także z wnioskiem o dofinansowanie do Stowarzyszenia Żydowski Instytut Historyczny. Dotacja może wynieść w tym przypadku do 5000 zł.
Potrzeby są jednak o wiele większe. Część prac można wykonać społecznie. Są osoby, które już deklarują włączenie się w takie działania. Nie wszystko jednak da się wykonać tym systemem. Część macew jest przepołowionych, potrzeba więc fachowych prac kamieniarskich. Na cmentarzu – z ocalałych macew – ma powstać lapidarium. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że mogą one znajdować się jeszcze w jezdniach pełniąc nadal funkcję krawężników. Wydobycie ich i przywrócenie do odpowiedniego stanu to kolejny wydatek. Planuje się także działania edukacyjne i upamiętniające.
Stąd pomysł, aby zwrócić się o pomoc finansową do wszystkich, dla których sprawa jest ważna. Postanowiono uruchomić zbiórkę internetową. Jej wdrożeniem zajęła się Fundacja „Kierunek Kultura”. Organizatorzy wyznaczyli jako cel 100.000 zł. Jest to maksymalna kwota, zakres zrealizowanych zadań będzie oczywiście zależał od wielkości zebranych środków.
Każdy kto zamierza wesprzeć akcję może to zrobić |TUTAJ|.
Cenna inicjatywa.Popieram.
Tak doktorze
to pan szudrich na 5 tys to ceni tylko ?
Szczerze, mam pogardliwy stosunek do Żydów, jeśli chodzi o II WŚ. To jednak chętnie wesprę tę inicjatywę.Jednak to byli Trzemesznanie i należy im się szacunek. Co prawda mieszkam w Gnieźnie od wielu lat, ale Trzemeszno zawsze będzie moją małą ojczyzną. Więc z całego serca proszę
, aby osoby z tym związane zorganizowały jakiś czyn społeczny, do którego chętnie dołączę. Pozdrawiam DnR
Cel szlachetny. Widać że chcą działać i coś robić w odróżnieniu od naszych włodarzy.
Na tym portalu niedawno pisano o czynie społecznym mieszkańców Trzemżala, którzy swoją pracą i wkładem stworzyli coś z niczego. Zagospodarowali teren na boisko do piłki oraz teren przy świetlicy. Pisano, że przyznano kilka tysięcy złotych dotacji, którą zdobyła nie gmina c tylko lokalna fundacja.
Tu plan na zbiórkę na 100 tyś zł? Na co? Komu?
W Trzemżalu mieszka około 300 mieszkańców.
W Trzemesznie około 7000.
Łopaty, grabie, piły w dłonie i do roboty a nie powoływać zespoły, które będą tylko spotykać się na kawkach, ciasteczkach i wysluchiwaniu długich wynurzeń.
Rozumiesz ideę zbiórki? Jest własnie po to, aby mieszkańcy mogli się włączyć. Nie każdy ma mozliwość brać łopate w rękę, ale może wesprzeć swoimi paroma złotymi. Nikt nikogo nie zmusza, Ciebie również. A kwota oczywiście wysoka, ale to kwota maksymalna. w Takich zbiórkach zazwyczaj wyznacza sie większe kwoty, a ile zbiórka przyniesie to sie okaże. Wtedy dostosuje się plany do zebranej sumy.
Rozumiesz ideę czynu społecznego? Zamiast pisania tych komentarzy wziąłbys wymieniony przeze mnie sprzęt podręczny i w wolnej chwili coś byś zrobił. Nie muszą przyjść wszyscy na jeden raz. Jednemu pasuje rano w sobotę, innemu w piątek popoludu a jeszcze innemu w środę rano. Tak wiele można zrobić mając tak niewiele.
Problem takich ludzi jak Ty polega na tym że nie potrafiłbys pobrudzić sobie rąk od pracy fizycznej. Zbiórki pieniędzy często są później przedmiotem niepotrzebnego sporu. Przypomnę dla przykładu historię zbiórki cegiełek na ważny pomnik w Trzemesznie. Jak się skończyło? Popytaj ludzi jak nie wiesz.
Oj, chciałoby się zacytować teraz słynne słowa Pani Wandy Traczyk-Stawskiej: „Milcz, głupi chłopie!” i zamilknąć, ale ja podam fakty.
20 kwietnia br. Pan Zygmunt Nowaczyk i Pani Renata Pałucka wraz z mężem zrobili PIERWSZĄ dokumentację fotograficzną macew, które zostały odnalezione 22 lata temu. Przed jej wykonaniem musieli, tfu! – chcieli z własnej nieprzymuszonej woli – nieco sobie „pobrudzić ręce”, żeby je rozłożyć i oczyścić na tyle, żeby inskrypcje stały się czytelne. DZIEKI ICH PRACY otrzymałam materiał, który przyczynił się do poznania historii ludzi, z których grobów pochodzą te macewy. Inskrypcje odczytał (też non-profit) historyk, judaista Pan Sławomir Pastuszka. Następnie – na ile mogłam – odszukałam informacje o tych konkretnych osobach w różnych dokumentach.
Na koniec chcę wyraźnie w tym miejscu podkreślić, że bez pomocy Pana Zygmunta Nowaczyka dzisiaj nie mielibyśmy DOWODÓW (które mamy) na to, że macewy pochodzą z trzemeszeńskiego cmentarza żydowskiego. A kwestia ich pochodzenia jest kluczową dla tej sprawy i w procesie starania się o środki na wykonanie z nich lapidarium.
Potok słów. Kiedy ludzie z Trzemeszna zrobią porządek na terenie swojego miasta? Podałem prosty przykład z wsi Trzemżal, gdzie ludzie potrafili zamiast słowotoku słów wziąć się do pracy, z której jest efekt.
W Trzemżalu najpierw zrobili ogrom pracy, a dopiero po zakończeniu się tym pochwalili. W tym przypadku jest odwrotnie. Robienie szumu, spotkań a teren jak zarośnięty tak nadal zarośnięty.
Taka jest różnica między mną „głupim chłopem”, jak mnie Pani nazwała a ludźmi, którzy lubią robić dużo szumu wokół swojej osoby.
Jeżeli wieczny vice się za to zabrał, to nic normalnego z tego nie będzie. Skończy się niestety na spotkaniach towarzyskich przy kawie i czytaniu poematów.
Obym się mylił.
Chyba czas zabrać głos – oczywiście nie anonimowo, bo ja nie mam niczego do ukrycia, przeciwnie od początku, kiedy zaangażowałam się w tę sprawę, każdemu, kto wykazuje nią zainteresowanie, udzielam informacji o owocach mojej pracy. Tak, pracy, w dodatku non-profit, panie „Pytający”, a nie spotkań towarzyskich „przy kawie i ciasteczkach”. Włożyłam w nią ogrom swojego czasu i również pieniędzy (na wykupienie skanów dokumentów, tłumaczenia). To był mój wybór, niczym nieprzymuszony, którego nie żałuję nawet spotykając się z takimi komentarzami jak powyżej. Jedyne, do czego prawo zgłaszam, to nieobrażanie mnie i niedezawuowanie efektów mojej pracy. Mogli je poznać Państwo poznać również w tym miejscu, gdzie publikowałam (non-profit) artykuły na temat historii społeczności żydowskiej w Trzemesznie.
A ponieważ właśnie ukazał się mój kolejny artykuł na temat losów ostatnich trzemeszeński Żydów w „Przewodniku Katolickim”- https://www.przewodnik-katolicki.pl/Archiwum/2021/Przewodnik-Katolicki-44-2021/Kultura/Jak-wrobleta – polecam go Państwa uwadze. On najlepiej tłumaczy, dlaczego zajęłam się tym tematem. Pozdrawiam wszystkich dobrze życzących tej inicjatywie i zachęcam do jej wsparcia.
Dlaczego te płyty ktoś kiedyś wykorzystał jako krawężniki, może nad tym warto się zastanowić. Bo powód chyba nie był taki że był brak materiałów i nie mieli z czego krawężników zrobić.
Kapitalny przykład podajesz – Trzemżal. Jednocześnie piszesz, że pieniądze ludzi dzielą. No jak widzisz, w Trzemżalu zrzutki nie było. A znasz może bardziej podzielone i skonfliktowane sołectwo w naszej gminie niż właśnie Trzemżal? Poczytaj sobie komentarze pod każdym tematem dotyczacym tej wsi. Jako zorientowany powiem ci, że tam też tylko grupa osób się włączyła. Wcale nie większość. Natomiast spora grupa, choć nic od siebie nie dała nie powstrzymała się od komentarzy. Tak jak ty w tej sprawie. Nie chcesz, nie dawaj ale innym nie przeszkadzaj.
Komentarze są wyrazem podziału społeczeństwa Trzemżala? Dobre.
Jak w każdej grupie są różne osoby, różne charaktery. W tym przypadku pomimo, tego jak piszesz ta najbardziej skonfliktowana społeczność potrafiła zrobić coś, co będzie służyć im przez lata.
Boli Cię najzwyczajniej to, że ludzie tam pomimo różnic potrafili wziąć się do pracy na rzecz swojej wsi.
Tylko tyle i aż tyle.
„W tym przypadku pomimo, tego jak piszesz ta najbardziej skonfliktowana społeczność potrafiła zrobić coś, co będzie służyć im przez lata.”
Część tej społeczności panie „Pytający”, część społeczności, a dlaczego część to odpowiedź już dostałeś. Bo tylko nielicznym się chce, reszta woli komentować zza zasłonki.
Wykorzystywanie macew przy budowie chodników było powszechnä praktyką przez hitlerowskich Niemców
W Inowrocławiu duży fragment chodnika na ul.Narutowicza wyłożony został macewami z miejscowego żydawskiego cmentarza. Czy to niemiecka gospodarność czy chęć upodlenia społeczności żydowskiej ?
Wielu wybitnych ludzi wypuściło w świat Trzemeszno. Wypuściło też jedną bez empatii i szacunku do innych ludzi, która popisała się „wybitnym” komentarzem na Facebooku pod tym samym materiałem.
„Grzanka” się chyba przypaliła w czasie rozwoju unysłowego.
Sama, sobie wystawiła świadectwo.
Może to przez ten kolczyk w nosie, za mocno ją uciska. Stary jak przeczyta jej komentarz ,to mu szprychy w motorze się powyginają.
tak sobie mysle my jako polacy potrafimy dawac spore pieniadze n acmentarze orlat na inne n alitwie na ukrainie a taki narod zydowski hmmm no slabo slabo