Do niecodziennego zdarzenia doszło dzisiaj, krótko przed godziną 10, w jednym z bloków przy ulicy Piastowskiej. Kobieta opiekująca się dwuletnią wnuczką wyszła na balkon, a w tym czasie dziewczynka zamknęła za nią drzwi balkonowe. Trudniejszym zadaniem okazało się dla niej jednak otwarcie tych drzwi.
Babcia została zmuszona spędzić czas na balkonie do czasu przyjazdu strażaków z OSP w Trzemesznie. Jeden z nich wszedł po drabinie do pokoju obok, gdzie znajdowało się uchylone okno. Nie było więc większych problemów z dotarciem do mieszkania.
Sprawczyni całego zamieszania zniosła dzielnie chwile rozłąki. Po uwolnieniu babci wyszła na balkon. Nie sprawiała wrażenia szczególnie przejętej całą tą sytuacją.
Widocznie miala powod 🙂
Wcale mnie to nie dziwi:) zdarza się:)))
moje miasto takie piękne
kto za to zaplaci
debil jesteś i nie masz dzieci!
Coś chyba jest na rzeczy 🙂
do Ja: ha, ha, ha
A sasiad nie mogł wejść po prostu drzwiami do domu i najzwyklejsze w świecie otworzyć balkon ?
Sąsiadka nie mogła wejść do środka drzwiami i otworzyć balkon od strony pokoju ?
Nie mogła, bo np.ludzie drzwi przekręcają, żeby złodziej nie wszedł do domu jak są w toalecie bądź kuchni. Albo jak mają pod opieką dwulatki,żeby nie wyszły same z domu, jak się wiesza pranie na balkonie 🙂
przecież to normalne,ze ludzie maja zamknięte drzwi wejściowe , więc jak niby miałaby wejść sąsiadka???
🙂
Ludzie to jednak są…przecież zdarza się zamknęła dla picu, raczej dwu latka nie zezloscila się na babcie i ja zamknęła, a co miała kobieta zrobić,
Mieszkam na czwartym piętrze, synka uczę dobrze zamykać balkon – coby wrazie deszczu parkietu nie zalało. Teściowa odbiera mi Go z przedszkola a za mną nieprzepada… Oczami wyobraźni widzę Ją jak biegnie po strażaków – bo telefonu nieposiada a sąsiedzi Jej nielubią.
Agnieszka ,zdarza sie ale gratuluje ci wnusi.