Strona główna Kultura Trzemeszeński kielich na dwudziestozłotówce

Trzemeszeński kielich na dwudziestozłotówce

2609
18

Dzisiaj Narodowy Bank Polski wprowadził do obiegu okolicznościowy banknot o nominale 20 złotych, nawiązujący do 1050. rocznicy Chrztu Polski. Na awersie widnieją wizerunki Mieszka I i jego żony Dobrawy z pocztu królów i książąt polskich Jana Matejki.

Na rewersie można zobaczyć katedrę gnieźnieńską, a obok pochodzący z Trzemeszna, obecnie przechowywany w Muzeum Archidiecezjalnym w Gnieźnie, kielich królewski, zwany także drugim kielichem Dąbrówki. Jest to jeden z kielichów, których grafiki były prezentowane na niedawno otwartej wystawie w Domu Kultury. Obecnie można ją oglądać w naszej bazylice.

Na stronie NBP, w opisie nowego banknotu o widniejącym na nim kielichu można przeczytać:

Posiada on bardzo rozbudowaną ikonografię zaczerpniętą głównie z Ksiąg Królewskich Starego Testamentu (stąd jedna z jego nazw). Stopę i czaszę pokrywają sceny przedstawiające dzieje Izraela. Na banknocie, czasza kielicha dumnie prezentuje Natana i Joaba koronujących Dawida na króla. Wszystkie zilustrowane na kielichu wydarzenia ukazują idealny obraz społeczeństwa chrześcijańskiego realizującego harmonijną współpracę władzy świeckiej i kościelnej”

Cena emisyjna banknotu wynosi 75 złotych. Ma on zostać wydany w 35000 egzemplarzy. Wymiary to 144 x 77 mm.

2016_chrzest_20zl_A_big 2016_chrzest_20zl_R_big

18 KOMENTARZE

  1. gdzie jest napisane na banknocie ze to Trzemeszenski kielich ????
    Ja widzę katedrę Gniezna i tym samym pomyslec mozna ze kielich jest gnieźnieński

  2. Serwis Culture.pl, zajmujący się polską kulturą (prowadzony przez Instytut Adama Mickiewicza w Warszawie) w artykule Pawła Freusa pt. „Kielich królewski z Trzemeszna” podaje następujący opis zabytku:

    Tzw. Kielich Królewski (Kielich Dąbrówki) z opactwa kanoników regularnych w Trzemesznie
    złotnik południowoniemiecki czynny w Polsce (?)
    lata ok. 1180-1190
    własność: Muzeum Archidiecezjalne w Gnieźnie
    Źródło:
    http://culture.pl/pl/dzielo/kielich-krolewski-z-trzemeszna

    Kilka wiadomości o kielichu można również znaleźć na portalu Wikipedia, który m. in. informuje, że kielich jest przechowywany w Muzeum Archidiecezjalnym w Gnieźnie i podaje jego numer inwentarzowy: 43 [1/43].
    Żróło:
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Kielich_kr%C3%B3lewski_z_Trzemeszna

    Przy okazji podajemy informację o wspomnianym w dyskusji Kielichu Świętego Wojciecha, znajdującym się w Muzeum Archidiecezjalnym w Gnieźnie, numer inwentarzowy 1/44:
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Kielich_%C5%9Awi%C4%99tego_Wojciecha

  3. Szanowni Miłośnicy Zabytków Trzemeszna proszę o wyjaśnienie Waszego wpisu, czy bezcenne kielichy ze skarbca katedry trzemeszeńskiej są własnością Muzeum Archidiecezjalne w Gnieźnie, czy też wyłącznie tam są przechowywane? Zrozumiałe jest, że w Trzemesznie nie ma należytych i bezpiecznych warunków ich przechowywania. Przy okazji drugie pytanie, jak to z tą trzemeszeńską legendą z X wieku jest? Czy sławne Drzwi Gnieźnieńskie i polichromia w Bazylice Trzemeszeńskiej zawierają fałszywy przekaz, głoszony przez pokolenia?

    • Szanowny Panie,
      Odpowiedzi na Pańskie pytania o własność kielichów trzemeszeńskich oraz o to, kiedy powstał klasztor kanoników w Trzemesznie i czy ciało Świętego Wojciecha było złożone w Trzemesznie, wymagają sprawdzenia wielu informacji. Odpowiedzi opublikujemy wkrótce na niniejszym forum.
      Pozdrawiamy
      SMZH

      • Dziękuję za pozdrowienia i szybką, ale niestety wymijającą odpowiedź. Co też tak trudnego jest w moich pytaniach, że nastręczają tyle kłopotu? Z nazwy Stowarzyszenia wnioskowałem, że o każdej porze potraficie na nie odpowiedzieć. Ubolewam również, że trzemeszeńskie akcenty prezentowane z okazji tego jubileuszu są dla ogółu Polaków nieczytelne i mało kto wiąże z Trzemesznem. Nie trzeba być uczonym, aby zauważyć te nieprecyzyjne i celowe zachowania. Nawet czcigodny legat papieski, moim zdaniem, został w to wmanewrowany. Czy świadomie? Nie wspomnienie słowem, świadczy, że kielich jest już własnością prymasowskiego muzeum, a właściciel nie musi się tłumaczyć. Tylko, jak widać z Waszego zachowania, nikt nic w Trzemesznie nie wie. A w przypadku przechowywania, należało oczekiwać stosownej informacji, czy też wzmianki. Zakusy wykreślenie Trzemeszna z ważnego okresu w historii, znalazły potwierdzenie w słowach legata we fragmencie o sprowadzeniu Świętego do Gniezna.
        Ubolewam, że zachowania te nie wzbudzają Państwa zaniepokojenia, przecież ewidentnie wykorzystuje się bogatą historię Trzemeszna do podretuszowania obrazu prymasowskiego Gniezna. Pozostaję z pozdrowieniami.

        • Panie Turysto, odpowiedź którą Pan uzyskał w mojej opinii raczej świadczy o profesjonaliźmie i chęci udzielenia informacji na bądź co bądź trudne pytania, w jak najbardziej wyczerpujący sposób. Powinien Pan raczej czekać z cierpliwością na odpowiedź, niż szukać dziury w całym.

          Trzemeszno, które historię ma bogatą – można powiedzieć, że na każdą okazję – łącznie z tymi które świętują 1000 lat – przesypia w letargu każdą jedną, nawet na fali koniunktury historii „dobrej zmiany” … Nic ponad przeciętność – tyle otrzymujemy od władz … A i przeciętność powoli ucieka …

        • Szanowny Panie Turysto, Miłośniku,

          Poniżej przekazujemy Panu nasze ustalenia.

          Co do Pańskiego pierwszego pytania o kwestię własności kielichów trzemeszeńskich, należy zauważyć, iż obydwa sformułowania: „przechowywane”, i „własność” są prawidłowe. Jak wiadomo kielichy zostały zrabowane z Trzemeszna ok. 1942 r. przez hitlerowskie władze okupacyjne. Okrężną drogą przez Niemcy i ZSRR udało się je odzyskać w 1946 r. Do Kościoła wróciły w 1958 r. Wtedy to, decyzją ks. kard. Stefana Wyszyńskiego, Prymasa Polski tworzono zbiory centralne, gdzie trafiały „pod opiekę” przedmioty z różnych parafii, rozproszone podczas wojny. Punktem zbiorczym w Archidiecezji gnieźnieńskiej był skarbiec katedry gnieźnieńskiej i tam przekazano również odzyskane kielichy trzemeszeńskie. W 1991 r. ks. kard. Józef Glemp, Prymas Polski założył Muzeum Archidiecezjalne w Gnieźnie, które jest spadkobiercą skarbca katedralnego. Jak informuje przewodnik po Muzeum Archidiecezjalnym w Gnieźnie z 2004 r.: „Zgodnie z wolą założyciela Muzeum objęło swoją opieką skarbiec katedralny, kontynuując niejako jego tradycje (…)”. Podsumowując – prawdą jest, że kielichy trafiły w 1958 r. do Gniezna na „przechowanie” i „pod opiekę”. Jednakże to wszystko jest własnością Kościoła, w tym przypadku Archidiecezji gnieźnieńskiej, której Trzemeszno jest częścią. Tak patrząc – to głosy „własność” archidiecezji gnieźnieńskiej są prawdziwe z uwagi na prawo zwyczajowe poparte wielowiekową tradycją i historią.

          Co do drugiego pytania, rozumiemy, że interesuje Pana kwestia czy klasztor kanoników regularnych w Trzemesznie powstał w X w. i czy w Trzemesznie było złożone ciało Św. Wojciecha?
          Otóż, w świetle najnowszych badań, obecnie dominuje teza, iż klasztor kanoników regularnych w Trzemesznie, mimo, iż należał do najstarszych w Polsce, powstał dopiero w I poł. XII w. Tezę o powstaniu w X w. wprowadzili sami zakonnicy, którzy nadinterpretowali (i często wymyślili) fakty podczas własnych średniowiecznych dociekań dotyczących swoich początków. W czasach nowożytnych poszli oni jeszcze dalej, wiążąc powstanie klasztoru z czasami wprowadzenia chrześcijaństwa w Polsce i osobą Mieszka I. Wszystkie swoje wywody zawarli w „Kronice klasztornej” i jej kompilacji, które zostały spisane w XVI i XVII w. Badacze z XIX w. i XX w. z powodu zniszczenia archiwum klasztornego powoływali się na nieliczne ocalałe dokumenty oraz posiłkowali się innymi źródłami, przez co dochodzili do różnych wniosków, potwierdzając lub odrzucając omawiane daty. Nie będziemy tu omawiali argumentów poszczególnych badaczy. Warto jednak wspomnieć, iż nikomu nie udało się potwierdzić tezy o istnieniu klasztoru w X w., natomiast wszyscy mieli co do tego wątpliwości. Bałaganu dopełniły badania archeologiczne, które w zależności kto i kiedy je prowadził oraz z kim sympatyzował, były interpretowane na korzyść lub niekorzyść jednej lub drugiej strony. Współcześnie jednak dominuje wersja, iż klasztor powstał w I poł. XII w.
          Kwestię o złożeniu ciała Św. Wojciecha w Trzemesznie jako pierwszy wysunął znany badacz Tadeusz Wojciechowski dla poparcia swojej tezy o powstaniu klasztoru w Trzemesznie w X w. Do takiego wniosku doszedł analizując źródło „De sancto Adalberto episcopo” z XII – XIII w. i zawartą w nim nazwę miasta, odczytaną przez niego jako „Cheremusen” (Trzemeszno). Na fali entuzjazmu 900. rocznicy śmierci Św. Wojciecha w 1897 r. bez zastrzeżeń przyjęto tą wersję. Została ona podważona w 1923 r. przez ks. Hanryka Likowskiego, który przeanalizował pierwotny tekst „De sancto Adalberto episcopo” oraz drugi „Tempore illo” i znalazł liczne nieścisłości i rozbieżności. Ostatecznie informację o złożeniu ciała Św. Wojciecha w Trzemesznie obalił w 1996 r. Gerard Labuda, który dowiódł, że oba źródła analizowane przez Wojciechowskiego są ich późniejszymi wersjami, zawierającymi wymysły trzemeszeńskich kanoników regularnych dotyczące pobytu ciała w Trzemesznie. Tak więc pozostaje nam tylko legenda.

          Mamy nadzieję, że udzieliliśmy wyczerpującej odpowiedzi na Pańskie pytania.
          Pozdrawiamy serdecznie
          SMZH

  4. Szanowni Miłośnicy Zabytków Trzemeszna!
    A jednak jest możliwe, uprzejmie więc dziękuję za odpowiedź na moje pytania. Sadzę i podzielicie Państwo również moją opinię, że odpowiedź nie jest wyczerpująca i nie wyjaśnia trwających od wieków w tym obszarze pytań. Nie będę polemizował, ponieważ nie ma warunków i nie to miejsce. Argumentacja Państwa pokrywa się z poglądami i tezami zawartymi w najnowszej pracy naukowej na temat donacji na rzecz klasztoru trzemeszeńskiego. Ostrożny jestem z przyjęciem tych tez, gdyż praca ta (naukowa) posiada znamiona pracy pod zamówienie. Co jest bardzo czytelne, a do autora nie przemawia żaden argument.
    Zgadzamy się, że wykładnia i interpretacja dziejów często zależna jest od siły argumentów elit sprawujących władzę. Czy tak powinno być, nie jest to chore? Po pięćdziesięciu latach od obchodów Milenium zmieniać i pisać historię na nowo. Czy o tym ma decydować pozycja i dostęp do decydenta. Tak, obecnie autorytetem naukowym jest prof. Gerard Labuda. Jego uczniowie, jak i ważne osobistości pilnują poprawności interpretacji Jego myśli.
    Te parę zdań zawartych w odpowiedzi, umożliwiło mi poznanie Państwa stanowiska, różniącego się od tradycji przekazywanej jeszcze nie tak dawno w Trzemesznie i w Gnieźnie. Państwo przywołujecie prof. T. Wojciechowskiego, który żył w XIX wieku, podobnie wielu naukowców w tym okresie podzielało ten pogląd. Jednak są i inne, wcześniejsze ślady wskazujące, że jednak w X wieku istniało w tym zakątku życie. Czy zapoznano się z wszystkimi, istniejącymi dowodami i faktami?
    W tych naszych stronach nadspodziewanie dużo żyło Czechów. Zaś pobyt Sławnikowiców, członków rodziny św. Wojciecha odnotowany został w kronikach czeskich i polskich, co oni tu robili? Wielu potomków z rodzin herbu Poraj sprawowało obowiązki arcybiskupów. Czy to jakaś wstydliwe karty w historii? Po najmniejszej linii oporu najlepiej stwierdzić, że niczego tu nie było, rosła puszcza i knieja. A skąd majątki na rzecz klasztoru kanoników regularnych, wzięły się z księżyca? Wspominałem o zapisie obrazkowym na Drzwiach Gnieźnieńskich z XII wieku, czy też umieszczone obrazy na relikwiarzu, trumience św. Wojciecha w katedrze, przekazujące ewidentne informacje o związkach z Trzemesznem. Czy one są kłamstwem? Nie wspomnę o polichromii, powstałej za czasów opata Kosmowskiego, również kulcie pierwszego grobu biskupa męczennika. I wiele innych dowodów, które powinny wzbudzić zainteresowanie nie tylko naukowców.
    Państwo potwierdzacie, że część zrabowanych przez hitlerowców bezcennych eksponatów z trzemeszeńskiego skarbca znalazła się po wojnie w depozycie gnieźnieńskiego Muzeum Pierwszych Piastów, a obecnie trafiły do Muzeum Archidiecezjalnego. Trafiły tam, ale na przechowanie, gdyż zrozumiałe, że w Trzemesznie nie istniały bezpieczne warunki do ich przechowywania.Nie ma też wyroku, pozbawiającego Trzemeszno tych skarbów.Tylko muzeum to nie lokal paserów, gdzie przechowuje się w tajemnicy skradziony towar. Tutaj obowiązują cywilizowane i rzetelne zasady, między innymi informujące o pierwotnych właścicielach. Chyba, że panuje zwyczaj, kto silniejszy, ten decyduje i rządzi. Proszę przypomnieć niedawne uroczystości związane z 1050 rocznicą Chrztu Polski i jak zostało potraktowane Trzemeszno. Potwierdzeniem są zdjęcia z tej uroczystości, świadczące o wykorzystaniu w ceremonii gnieźnieńskiej kielicha Dąbrówki oraz patery pochodzących ze skarbca katedry trzemeszeńskiej. Tylko kto mógł skojarzyć, że pochodzą z Trzemeszna? Podobnie jest z banknotem, wydanym przez NBP na ten jubileusz.
    Czy Państwo w Trzemesznie nie widzicie tego zamazywania historii, komuś tak bardzo na tym zależy. Pozostaję jednak z dobrą myślą i serdecznym pozdrowieniem.

  5. Jeszcze na zakończenie dyskusji. Syntezę tragedii trzemeszeńskiej można zawrzeć tak; WŚRÓD GNIEŹNIEŃSKICH PRYMASÓW (J. Glemp, H. Muszyński, J. Kowalczyk, W. Polak) SROGIE WYROKI NA TRZEMESZNO ZAPADŁY.
    – pozbawić prawa do posiadania własnych korzeni, historia Trzemeszna ma zaczynać się od XII wieku,
    – zakazać krzewienia fałszywej trzemeszeńskiej tradycji o św. Wojciechu, uzasadnić to w pracy doktorskiej, a treść dzieła zamieścić w Internecie,
    – wykreślić Trzemeszno z mapy miejscowości wczesnopiastowskich, a poprawną mapę opublikować w Gazecie Wyborczej,
    – pozbawić prawa własności do zrabowanych przez hitlerowców bezcennych precjozów ze skarbca trzemeszeńskiego, przekazać je na własność Muzeum Archidiecezjalnego oraz nie jątrzyć, obowiązuje chrześcijańskie miłosierdzie i należy się majątkiem dzielić, zaniechać informacji o ich pochodzeniu. Ostatnia publiczna prezentacja odbędzie się podczas obchodów jubileuszowych, a legat papieski swoją obecnością zaakceptuje i to wszystko uświęci oraz uwiarygodni.
    To nie żart, to są fakty!!! Dobrego samopoczucia życzę!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj