Dzień 28 sierpnia obchodzony jest od 1993 roku jako Święto Lotnictwa Polskiego – wojskowego, cywilnego a także przemysłu lotniczego. Jak się okazuje, Trzemeszno ma powody do dumy z lotników, którzy zasłużyli się Polsce a związani byli z naszym miastem.
Z pewnością wielu czytelników zauważyło w naszej bazylice tablice pamiątkową poświęconą Jackowi Strzyżewskiemu. Ten urodzony w 1907 r. absolwent trzemeszeńskiego gimnazjum, z wykształcenia chemik pracował też jako dziennikarz. Jego ojciec był profesorem w naszej szkole.
W czasie II wojny światowej trafił do Anglii gdzie przeszedł przeszkolenie lotnicze. Nocą z 10 na 11 stycznia 1942 r. uczestniczył w nalocie na Wilhelmshaven jako kapral nawigator, żołnierz 304. dywizjonu bombowego ”Ziemi Śląskiej”. Zginął wraz z całą sześcioosobową załogą po trafieniu samolotu przez artylerię przeciwlotniczą. Bombowiec wpadł do morza niedaleko wyspy Borkum. Ciało J. Strzyżewskiego morze wyrzuciło na brzeg. Został pochowany na cmentarzu komunalnym w Uithuizermeeden w Holandii. Na nagrobku błędnie podano stopień – szeregowiec.
Zasłużonym pilotem był również ppłk Zygmunt Drybański. Urodził się w 1918 roku w Orchowie. Uczęszczał do trzemeszeńskiego gimnazjum, w którym w 1936 roku zdał maturę. Naukę kontynuował w Szkole Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie. Jako jej absolwent, krótko przed wybuchem II wojny światowej trafił do 141. eskadry myśliwskiej w Toruniu.
Brał udział w kampanii wrześniowej, między innymi zabezpieczając mosty na Wiśle przed niemieckimi bombowcami. Po klęsce wrześniowej trafił do Anglii gdzie walczył w 315 Dywizjonie „Dęblińskim” a następnie został awansowany na dowódcę 316 Dywizjonu „Warszawskiego”. Po wojnie przebywał na emigracji w Anglii, a potem w Kanadzie i Australii. Wrócił do Polski w 1979 roku i zamieszkał w Poznaniu. Zmarł w 1991 roku, pochowany został w swoim rodzinnym Orchowie.
Kolejna wielka i zarazem tragiczna postać to Zbigniew Kapuściński. Urodził się 17 grudnia 1904 r. w majątku Kordos niedaleko Trzemeszna. Ukończył gimnazjum w Trzemesznie, następnie studiował chemię na Uniwersytecie Poznańskim. W 1932 roku uzyskał tytuł doktora w tej dziedzinie. Jego pasją było lotnictwo. Był współorganizatorem Aeroklubu Poznańskiego, jako wyszkolony pilot brał udział w wielu zawodach lotniczych. W okresie kampanii wrześniowej został zmobilizowany jako porucznik rezerwy.
Po napadzie ZSRR na Polskę został aresztowany i uwięziony w obozie w Kozielsku. Rozstrzelany w Katyniu i tam pochowany. W 2007 roku został pośmiertnie awansowany do stopnia kapitana. Jego nazwisko, podobnie jak Jacka Strzyżewskiego, widnieje na tablicy pamiątkowej w ZSOiZ w Trzemesznie.
Ciekawy artykuł.Dla mnie nowa wiedza Wniosek z tego taki,że mało propagujemy swoich „wielkich”.
Tylko pierwszy to rodowity Trzemesznianin. Przynajmniej taki wniosek można wysnuć z tekstu.Ciekawe ilu mieszkańców wie gdzie jest, a raczej był Kordos? Miejsce nie leży w granicach naszej gminy.
Żaden nie urodził się w Trzemesznie. Tak jak Waldorff, Langiewicz czy J.Śniadecki. Są jednak wspominani jako związani z naszym miastem. A tak zupełnie na marginesie, za kilkadziesiąt lat nie będzie już rodowitych trzemesznian.
Co do Kordosu. To prawda, nie leży w granicach naszej gminy ale do niej bezpośrednio przylega. To jedna z tych miejscowości, które przestały istnieć i pomału odchodzą w zapomnienie. Myślę, że warto czasem o nich wspomnieć.
Zyga, chodzi Ci o to, że porodówki już nie ma? Fakt. Była, działała, potem ja zlikwidowali. Tak jak likwidowaliście szkoły po wsiach. Dziś tylko wspomnienia historyczne zostają…
To gdzie był ten Kordos? Bo niby wiecie, towarzyszu, a powiedzieć nie chcecie?
E to nie zarzut. Raczej stwierdzenie faktu. Rzeczywiście gdyby ściśle trzymać się definicji, to jesteśmy na wymarciu 🙂 Sam też nie jestem rodowitym mieszkańcem, choć żyje tu cały czas.
Super artykuł!Dzięki!
Dzień dobry,
brawo dla Pana Redaktora za przypomnienie nam tych zacnych postaci.
Przy okazji-nie wiem( a chcialbym), gdzie jest miejscowość (majątek ?) Kordos. Proszę zatem tych co wiedzą -pomóżcie !
pozdrawiam
Jadąc przez Zieleń a następnie Bieślin mijamy osiedle nowych domów i dojeżdżamy do granicy z gminą Witkowo (informuje o tym stosowna tablica). Następnie droga biegnie w dół. To tam był majątek Kordos. Gdyby sie zatrzymać, można odszukać jeszcze pozostałości po budynkach. Po prawej stronie kapliczka. Administracyjnie to miejsce należy do Gaju, w gminie Witkowo.
Dzięki!
Dziękuję !
pozdrawiam
Było takie powiedzenie byłeś na Kordosie gzik deptać….
Zgadza się, było takie powiedzenie a ja z kolegami jeździliśmy rowerami w latach 60-tych na Kordos łowić ryby.Teraz nie mieszkam w Trzemesznie ale pozdrawiam mieszkanców i sympatyków tego miasta.
Dzięki, też Cię pozdrawiam(y)!
Ciekawe. A wiesz może, co znaczyło i w jakim sensie się go używało?
Administracyjnie to Witkowo. Duch Kordosa to Trzemeszno.
https://niebieskaeskadra.pl/?control=8&id=1188&title=jacek-strzyzewski
https://niebieskaeskadra.pl/?control=8&id=3303&title=zygmunt-drybanski