W salce konferencyjnej Urzędu Miasta i Gminy Trzemeszno, odbyło się dziś posiedzenie komisji społecznej. Dotyczyło kontrowersyjnego tematu budowy kolejnej hodowli norek we wsi Smolary (o sprawie pisaliśmy już na łamach portalu).
Mimo nieobecności połowy z radnych, na miejsce dotarł m.in inwestor fermy – Paweł Hildebrański wraz z pełnomocnikiem Romanem Kujawskim, i nadleśniczy nadleśnictwa Gołąbki – Marek Malak. Komisji przewodniczył radny Tadeusz Kostka.
Inwestor zapewnia, że budowa fermy to korzyść obustronna. Generuje ona miejsca pracy dla lokalnej społeczności i dodatkowo jest rynkiem w 100% eksportowym. Dodał również, że swego czasu za przedsięwzięciem lobbowali posłowie i radni powiatowi, zachęcając go do inwestowania w tę gałąź rolnictwa.
Podczas komisji dowiedzieliśmy się również, że w opinii inwestora, ferma to naturalna forma utylizacji odpadów odzwierzęcych. Hodowle mają być też nieswoistą ochroną wolnych gatunków.
Paweł Hildebrański dodaje też, że norki hodowane są w szczelnie zamkniętych klatkach, co w sposób radykalny ogranicza możliwość ucieczki. Mówi, że swoją fermę otoczył płotem o wysokości 2 m, wkopanym dodatkowo na głębokość 0,5m w ziemię. Twierdzi, że przez okres 2 lat nie zdarzyło się, aby choć jedna norka uciekła.
Z drugiej strony, swoje obawy co do zagrożenia ekosystemu przedstawił nadleśniczy Marek Malak. Nie zgadza się z argumentami inwestora, mówiąc:
„Wszystkie badania potwierdziły, że pomimo nawet potrójnych zabezpieczeń, zdarzają się ucieczki zwierząt z ferm.”
Dodał też, że skoro badania pokazały, że nie ma ferm idealnie szczelnych, to wyraża wątpliwość jakoby z hodowli pana Hildebrańskiego nie dochodziło do ucieczek. Podkreślił, że na zachodzie Europy zakazuje się już powstawania ferm – lokalizacje ich budowy przesuwają się coraz bardziej na wschód.
Głos w dyskusji zabrał również radny Matelski. Mówił, że mamy w rejonie Smolar ośrodki wypoczynkowe do których przyjeżdżają turyści, zostawiając w nich niemałe pieniądze. Hodowla norek wg radnego wydziela nieprzyjemną woń i w efekcie może rażąco wpływać na komfort wypoczywających turystów i okolicznych mieszkańców. Powiedział : „Chcemy jako mieszkańcy mieć prawo nie tylko do grzybów, ale też czystego powietrza.”
Obawy co do lokalizacji podziela też radny, sołtys Gołąbek – Wiesław Pokorski:
„Tam gdzie ma być ferma jest las. Gdyby inwestor chciał go wyciąć, powinien napisać o zgodę do urzędu. Mam obawy, czy burmistrz wyda taką zgodę. Może zróbmy tam jeszcze składowisko azbestu z Ławek, jak i zacznijmy ściągać uran? […] Pierwsza ferma powstała po cichu, chcę tylko dodać, że my jako Sołectwo Gołąbki na kolejną się nie zgadzamy.”
Z argumentami, mówiącymi o rzekomych niedogodnościach wynikających z istnienia fermy, nie zgadza się inwestor. Paweł Hildebrański, w piśmie złożonym do Burmistrza Miasta i Gminy, Krzysztofa Derezińskiego pisze:
„Produkcja zwierzęca jest związana z emisją określonych zapachów, jednak nie w stopniu, który można nazwać „fetorem”. Wielu hodowców mieszka bezpośrednio na terenie fermy lub w jej bliskości. Hodowla norek to taka sama działalność rolnicza jak chów drobiu, trzody chlewnej czy bydła, a zwierzęta futerkowe to również zwierzęta gospodarskie. Myślę, że sprawa zapachów jest w naszym kraju demonizowana. Mieszkańcy nie powinni się obawiać uciążliwości z tego tytułu. W Zieleniu ferma funkcjonuje już dobrych 10 lat. Czy macie Państwo jakieś informacje o jej uciążliwości? Czy w ciągu ostatnich 3 lat funkcjonowania fermy w Miatach odczuliście Państwo jakieś niedogodności z tego tytułu?”
W dniu dzisiejszym radni nie wydali żadnej opinii, postanowili jednak w najbliższym czasie przeprowadzić wizję lokalną na miejscu.
Z fermy w Zieleniu ucieczki norek się zdarzały więc proszę nie kłamać. Okoliczni rolnicy w swoich gospodarstwach dopadali je widłami, myśliwi też strzelili kilka sztuk w okolicach Zielenia, Bieślina i Miat. Więc te fermy nie są aż takie szczelne jak zapewnia ich właściciel.Zdziczała norka nie pozwoliłaby się złapać tak prosto i to w dzień, a takie przypadki miały miejsce.
Hahaha latające norki po działkach za dużo ktoś oglądał „Crittersów”
jak jadę do TRZEMESZNA to śmierdzi jak diabli !!!wiec niech nie opowiadają bajek że nie śmierdzi !!
Śmierdzi to dopiero w Lubiniu moi drodzy i nikt nic z tym nie zrobi … wiec zapraszam
Trzeba się więcej myć to nie będzie śmierdziało
A czy ktoś wie jakie tam są zarobki ?i jak się pracuje?proszę o odpisanie
Ciekawe podejście do sprawy.. mamy prawie takie samo zdanie.