Sporo emocji dostarczyli kibicom w Międychodzie zawodnicy Zjednoczonych Trzemeszno i miejscowej drużyny Warty Międzychód. W pojedynku 3. kolejki rozgrywek IV ligi faworyzowani gospodarze zremisowali z naszą drużyną 2:2, choć przegrywali już 0:2. Mimo wszystko punkt zdobyty na trudnym terenie trzemesznianie mogą sobie zapisać po stronie sukcesów. Drużyna Łukasza Kańczukowskiego wciąż niepokonana!
Do przerwy ekipa z Grodu Kilińskiego prowadziła 1:0. W 10 minucie Dawid Ciążyński dośrodkował na głowę Krzysztofa Chojnackiego, który w ostatniej chwili zastąpił w podstawowym składzie Marcina Nowaka. Ten przedłużył futbolówkę do Adama Koniecznego i popularny „Konik” również główką trafił do siatki. Poza golem w pierwszej części nie było zbyt wielu sytuacji bramkowych. Zespół Warty oddał 2 groźne, ale niecelne strzały.
Drugą część zawodów Zjednoczeni znów zaczęli z animuszem. W efekcie w 51 minucie znów błysnęła para Chojnacki – Konieczny. Tym razem „Konik” z około dwunastu metrów precyzyjnie przymierzył w dalszy róg bramki Warty i Zjednoczeni prowadzili 2:0! Od tej chwili do roboty wzięli się miejscowi. W 59. minucie po rzucie rożnym i zamieszaniu w polu karnym, Gerard Pińczuk trafił do siatki. W 65. minucie było już 2:2. Po ewidentnym faulu w polu karnym bramkarza Zjednoczonych Szymona Menza, Warta uzyskała rzut karny, zamieniony po chwili przez Jakuba Nabzdyka na gola. W końcówce żadna z ekip nie była w stanie przechylić szali wygranej na swoją korzyść.
Na gorąco kierownik Zjednoczonych Trzemeszno Tomasz Bauza remis odebrał z niedosytem. Po chwili analizy i rozmowy z trenerem Łukaszem Kańczukowskim uznał jednak, że przed pierwszym gwizdkiem podział punktów wziąłby w ciemno. Trudno się z nim nie zgodzić.
(Zjednoczeni Trzemeszno)
