Druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej w Trzemesznie odebrali dzisiaj niecodziennie brzmiące zgłoszenie – ich pomocy potrzebował borsuk, który wpadł do leśnej studni pomiędzy Pasieką a Kozłowem. Na ślad drapieżnika natrafił pies, cocker spaniel, z którym na spacerze przebywał akurat jeden z mieszkańców Rudek.
Borsuk żył. Strażacy po dotarciu na miejsce bezpiecznie wyciągnęli go za pomocą liny. Zwierzę pełne sił uciekło do lasu.
Nie łatwiej było to wcześniej zamknąć?
Pewnie łatwiej ale komu by się chciało fatygowac…
A może włazem do studzienki zainteresowali się złomiarze?
Na tego typu studzienkach są włazy betonowe.
a jeden Borsuk leży w kierunku MIAT nie przeżył tragedi
To raczej borsuczysko, bo konkretna to sztuka
gdyby to był dzik albo sarna to by bylo mozna suto pipic i cos zjesc a tak borsuk poszedł chyżo w las…
no i teraz wpadnie komuś pod samochód;)
już wpadł bo na Miatach widziałem go leżącego przy drodze
To był piękny borsuk,ciekawe jak znalazł się na szosie do Miat.