Malutką wyspę na wyrobisku po żwirowni w Wymysłowie upodobały sobie mewy śmieszki. Ta najmniejsza z mew zagrożona jest wyginięciem, dlatego też została objęta ścisłą ochroną gatunkową. Nic więc dziwnego, że spora kolonia tych ptaków wzbudza zainteresowanie pasjonatów ptactwa.
Wyrobisko znajduje się pomiędzy torami kolejowymi, a drogą z Wymysłowa do Kaliny. Przez miejscowych teren ten zwany jest też Wawrzynowem.
W ubiegłą sobotę ptaki obserwował Adam Loręcki – mieszkaniec gminy Skoki. Jak nas poinformował, jest on uprawniony do wyłapywania i obrączkowania wszystkich gatunków ptaków, zajmuje się też ich obserwacją. Współpracuje w tym zakresie z Krajową Centralą Obrączkowania Ptaków z siedzibą w Gdańsku.
W trakcie obserwacji posługuje się lunetą z bardzo dużym przybliżeniem, dzięki czemu może odczytywać napisy z obrączek na ptasich nogach nawet z 200 metrów. Gdy w sobotę wykonywał swoje czynności w Wymysłowie, w pewnym momencie zobaczył zamieszanie w kolonii. Domyślił się, iż ptaki zostały w nienaturalny sposób zaniepokojone.
Po chwili ukazał się mu makabryczny widok. Na wyspie chodził mężczyzna i rozdeptywał jaja mew w ich gniazdach. A. Loręcki – dzięki lunecie – widział to tak dokładnie, że zauważył nawet rozbryzgujące się jaja pod gumowymi butami sprawcy tego bestialskiego czynu. Mężczyzna robił to systematycznie, depcząc po kolei gniazda.
W ocenie obserwującego nie było to z pewnością przypadkowe nadepnięcie na gniazdo. Jak się po chwili okazało, sprawca dopłynął tam łodzią.
Na zwróconą uwagę odpowiedział, że to jego teren i może sobie robić tam to co chce. Powiedział też, iż zamierza tam sadzić iglaki. Nie przyznał się jednak do niszczenia gniazd.
A. Loręcki powiadomił o tym policję. Zamierza również poinformować o tym fakcie Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Poznaniu.
Jak nam przekazała Anna Osińska z Komendy Powiatowej Policji w Gnieźnie, postępowanie w tej sprawie prowadzą trzemeszeńscy policjanci.
Sprawca przyjechał samochodem. Rejestracja pojazdu została spisana, w związku z czym nie powinno być problemów z ustaleniem tożsamości i ukaraniem mężczyzny.
A. Loręcki podzielił się z nami wynikami swoich obserwacji. Według napisów na obrączkach, większość ptaków pochodzi z Polski, zdarzały się też pojedyncze osobniki z Holandii.
Powiedział nam również, że mewa śmieszka nie czyni szkód w uprawach. Jest mięsożerna, jej główne pożywienie to dżdżownice, owady, pędraki, rzadziej małe ryby. Może zjadać także szkodniki, np. stonkę.
Za wybieranie jaj lub piskląt, niszczenie lęgowisk i gniazd ptasich grozi odpowiedzialność z art. 164 kodeksu wykroczeń.
fot. A. Loręcki
Taaaa…Wymysłowo,.Miaty, Pasieka…Tam chyba inne prawa funkcjonują, gdzie „pan i władca” może i robi, co chce… Żwirownie, norki, wełna, rekultywacja, ochrona środowiska…I nikt nie łamie przepisów, wszystko w normach! WOW!
Podziękujcie za proekologiczne działania części radnych w Trzemesznie co tak ochocz bronią środowiska naturalnego. Dla poklasku krzyczą i populizm uprawiają a jak przychodzi do głosowań np za przetwarzaniem odpadów to już nie są tacy ekologiczni prawda panie kolego radny ? Może warto w tym miejscu podać skład osobowy? Sytuacja podobną jak z popieraniem Remondisu. Dziś został jeden radny i chyba wstydu nie ma, ze wtedy rękę ochoczo podnosił. Jestem ciekawa jak to nasze jezioro będzie niebawem wyglądało przy takiej eksploatacji oczyszczalni. Gdzie są radni w tych trudnych tematach? Glowa w szuwary?
Upierdzielić fagasa maksymalnie ! Przebadać psychiatrycznie i w miarę potrzeby odizolować od społeczeństwa ! Jako że samochód posłużył do dojazdu celem przeprowadzenia bestialskiego czynu skonfiskować go i zlicytować . Pieniądze z licytacji przekazać KCOP w Gdańsku !
Dokładnie tak jak piszesz !
Coś okropnego!
a mógł na jajecznice wziąć
A czy pan obserwator miał pozwolenie by wejść na prywatny teren?
Nie musiał mieć pozwolenia – obserwacji dokonał z terenu ogólnie dostępnego. W celu szczegółowej kontroli wyspy wezwał policję. Ta jednak zareagowała bardzo opieszale, więc kolega sam udał się na komisariat złożyć zeznania.
obserwator mial lutetke co to z Dwiesta metrow sciąga wiec nie musial wchodzic.
Ale jak trzeemeszno sprawe wzielo to za pol roku moze ustalą ze te jaja to byly kacze a moze mewie