Niecodzienny gość odwiedził dziś w nocy przedszkole przy placu Świętego Wojciecha w Trzemesznie. Rozczarowany nieobecnością dzieci postanowił jednak opuścić placówkę.
Trudno powiedzieć jak dostał się na teren obiektu. Wiadomo, że chciał wyjść główną bramą, a raczej pod nią. Nie wziął jednak pod uwagę swoich rozmiarów i zaklinował się w szczelinie pomiędzy skrzydłem bramy i kostką brukową.
Wezwani na miejsce strażacy ocenili sytuację na tyle bezpieczną, że odstąpili od użycia sprzętu hydraulicznego. Jak uznali, zamiast niszczyć ogrodzenie lepiej po prostu otworzyć bramę.
Zrobił to przybyły po chwili z kluczami pracownik przedszkola. Borsuk – bo o nim mowa – oddalił się pośpiesznie z powrotem na teren placówki, gdzie zniknął w ciemnościach.
Pomyślna wiadomość.Borsuk przyszedł do dobrych dzieci i ich opiekunów.
Pomyślna wiadomość.Borsuk przyszedł do dobrych ludzi i dobrego miasta.
Wiosna
Biedny borsuk pomylił ulice w Trzemesznie
ale to słabo słabo myslalem ze 5 zastepów strazy zjedzie ze kruchowo ze gniezno no tradycje podtrzymac trzeba.
Dobrze że chociaż borsuk pilnuje porządku i kontroluje, bo tak to wszystko samopas