Z widłami na szczury i folwark Freihof

Wracamy do historii zapisanych w dawnej prasie, dotyczących Trzemeszna i okolic. Dzisiaj kilka krótkich notek z różnych gazet i okresów. Przy okazji zagadka dla Czytelników.

W 1928 roku można było przeczytać w poznańskiej prasie o nieszczęśliwym wypadku w Trzemesznie:

„W stajni p. M. Zeszedła od pewnego czasu zbyt dokuczliwie harcowały w ogromnych ilościach szczury dając się we znaki koniom. Pan Zeszedł postanowił je wytrzebić i uzbroiwszy się w widły nasypał koniom obroku, zgasił światło i czekał aż szczury wyjdą z dziur.

Wkrótce poczuł, że jeden ze szczurów chodzi mu po nodze. Przeszły go ciarki i ogarnął go taki strach,że potknąwszy się padł wypuszczając widły z rąk. Gdy padał ostrze wideł jednym końcem wbiło mu się w ucho rozrywając konchę uszną. Całe szczęście, że niefortunne polowanie na szczury nie zakończyło się dla p. Z gorzej”.

Tego samego roku doszło do kradzieży:

„Z ekspedycji na dworcu trzemeszeńskim skradli nieznani dotąd sprawcy 2 skrzynie smalcu i 1 skrzynie margaryny. Policja mimo wdrożenia natychmiastowych dochodzeń, na trop zuchwałych sprawców jeszcze nie wpadła”.

O tym, jak radzono sobie z osobami zalegającymi z rachunkami za wodę, pisano w 1934 roku:

„Magistrat poodcinał kilkudziesięciu właścicielom nieruchomości dopływ wody z wodociągów z powodu nieregulowania należytości za wybraną wodę. Chcąc jednak umożliwić wszystkim mieszkańcom używanie wody z wodociągów, magistrat sprzedaje z hydrantów wiadro wody po 2 grosze”.

Z pozoru zwykłe ogłoszenie ukazało się w Gazecie Grudziądzkiej w 1910 roku. Można jednak z niego wyczytać, jak ważne znaczenie dla naszego miasta miało gimnazjum:

„Folwark Freihof w powiecie mogileńskim 2 klm. od miasta gimnazyalnego Trzemeszna (Tremessen) 360 mrg. ziemi i łąk przy szosie sprzedam za 53 000 tal. przy wpłacie 10.000 tal”.

Czy ktoś z Czytelników wie, gdzie znajdował się folwark Freihof?