Pociąg w stylu retro wjechał dziś o godzinie 13:18 na trzemeszeńską stację. Parowóz Ol49 przyciągnął równie stare wagony osobowe. Wszytko to działo się w związku z odbywającymi się w Gnieźnie „Dniami Pary”.
Po zatrzymaniu przy peronie drugim lokomotywa została odczepiona, po czym zmieniła tor, aby ponownie podczepić wagony i ruszyć w drogę powrotną do Gniezna. Na niewątpliwą atrakcję czekała spora grupa mieszkańców, w tym wiele dzieci.
Niestety, nikomu z oczekujących nie udało się skorzystać z przejażdżki. Wszystkie miejsca były już zajęte. Mimo to pociąg, a szczególnie lokomotywa, wzbudzały niemałe zainteresowanie, głównie wśród najmłodszych.
Po kilkunastominutowym postoju lokomotywa, a za nią pięć wagonów gwiżdżąc i sapiąc wyruszyła do pierwszej stolicy Polski.
Super, jechalem.
Ty byłeś wszędzie, wszystko widziałeś i wszystko wiesz. A jeści czegoś nie wiesz to zmyślisz.
A co z wąskotorówką?
Już nie modna? nie atrakcyjna? Nie opłacałna? Jakieś nierozkradzione fragmenty torów jeszcze istnieją. Nie warte reaktywacji?
Co złego Jaca napisał?Fajna sprawa,radocha dla małych i dużych:)Są wakacje,warto nabrać dystansu.
Lokomotywa na biopaliwa
Stoi na stacji lokomotywa,
która ma jeździć na biopaliwa.
Chciałaby jechać, ale nie może,
bo to po pierwsze wypada drożej,
po drugie, skutkiem jakichś przekrętów,
w kraju brak kilku biokomponentów,
a jak się kupi je z zagranicy,
to będą stratni polscy rolnicy.
Po trzecie spalin skład tak się zmienia,
ze wzrosną wokół zanieczyszczenia,
po czwarte jazda ma wpływ szkodliwy
na biedny silnik lokomotywy …
Takich zagrożeń jest ze czterdzieści,
sam nie wiem, co się w nich jeszcze mieści.
Lecz choćby przyszło ekspertów tysiąc,
a każdy gotów nie tylko przysiąc,
lecz także dowieść w uczonych pracach,
ze ta ustawa się nie opłaca,
to ją ochoczo przegłosowali
znaczną większości Wysokiej Sali
zlobbingowani nasi posłowie,
co kłopot maja z olejem.
W głowie.
Nagle gwizd nagle świst,
spaliny buch koła w ruch,
najpierw powoli jak żółw ociężale,
na biopaliwie silnik odpalił,
turkoce, łomoce coś stuka i puka,
to tłoki tak walą,
korbowód się grzeje,
i strzela coś w rurę,
coś dziwnego się dzieje,
obroty nierówne,
zawory już dzwonią
a z rury zajeżdża,
ziemniaczanych placków wonią.
Ruszyła maszyna po szynach ospale
bo biopaliwo jest na gorzale
i biegu przyspiesza,
i gna coraz prędzej,
lecz silnik wręcz wyje
i grzeje się częściej,
i zgrzytów w silniku,
znieść już nie sposób
i wszystko czerwone się nagle zrobiło,
i lokomotywę roz…….
ZOMO-MOTYWA
———–
Stoi na placu oddział milicji
Silny, gotowy, pelen ambicji. Bój się milicji!
Stoi i sapie, dyszy i chrzęści
Wśród łbów zakutych pały i pięści
W łeb anarchistę, w łeb ekstremistę, w łeb syjonistę
Już ledwo myślą, już ledwo czują
Lecz oni nigdy nie zastrajkują.
Za nimi działacze się przyczaili
Tłuści, przewrotni, obłudni, mili
Chcą na Syberii urządzić biwak
Pierwszy z nich Wojciech, drugi zaś Siwak
Trzeci Olszowski doczekał chwili
Że Solidarność w pień będą bili
Czwarty w tej pracy M. Rakowski
Piąty brew zmarszczył – to Obodowski
Szósty zaś dupę ma zamiast głowy
Doczep mu uszy – Urban gotowy
Siódmy to pisarz wielki – Żukrowski
Ósmy Kwaśniewski, kretyn beztroski
Dziewiąty Czyrek – uczeń Edwarda
Klas robotniczych to awangarda.
I wszyscy oni są zdania jednego:
” Związek Radziecki jest nam kolegą ”
I choćby przyszło miliard Chińczyków
I każdy zjadłby milion klopsików
Sraliby potem przez milion lat
To nie zasraliby Kraju Rad.
Nagle gwizd! Nagle świst!
Gazy buch! Pały w ruch!
Najpierw powoli i jeszcze z umiarem
Ruszyła gromada zbójców ospale
Zabili siedmiu, chyba za mało
Więc wali i wali pała za pałą
Po głowach, po nogach i gna coraz prędzej
Górników, hutników łomocei pędzi
I skądże to, jakże to, czemu tak gna
Że wali, że bije, że strzela pif paf
To aktyw partyjny, on wprawił to w ruch
To on zagrożony ratuje swój brzuch
To aktyw, co z biura teleksem do sztabów
A sztaby rozdają już pały wśród drabów
Co biją i walą i znów kogoś gonią
Bo aktyw do sztabów wciąż dzwoni i dzwoni
A dokąd, a dokąd, a dokąd to tak
Z pałami, tarczami przez miasta i wieś
Czołgami, scottami zastraszyć lub zgnieść
Przepustki, bagnety, rewizje i broń
Złowieszcze krakanie rozlega się w krąg
Przestraszyć, ogłuszyć, zagonić do bud
A potem bagtnetem do kopalń i hut
Do pracy, do pracy, do pracy, do pracy
I z pracy, i z pracy, i z pracy, i z pracy
Do pracy i z pracy, i z pracy do pracy
O, ku..wa ! Jak długo tak można, rodacy !