Strona główna Polityka Norka amerykańska przedmiotem obrad komisji społecznej

Norka amerykańska przedmiotem obrad komisji społecznej

3605
7
Reklamy (ciąg dalszy artykułu poniżej):


Koniec sekcji reklamowej

W salce konferencyjnej Urzędu Miasta i Gminy Trzemeszno, odbyło się dziś posiedzenie komisji społecznej. Dotyczyło kontrowersyjnego tematu budowy kolejnej hodowli norek we wsi Smolary (o sprawie pisaliśmy już na łamach portalu).

Mimo nieobecności połowy z radnych, na miejsce dotarł m.in inwestor fermy – Paweł Hildebrański wraz z pełnomocnikiem Romanem Kujawskim,  i nadleśniczy nadleśnictwa Gołąbki – Marek Malak. Komisji przewodniczył radny Tadeusz Kostka.

Inwestor zapewnia, że budowa fermy to korzyść obustronna. Generuje ona miejsca pracy dla lokalnej społeczności i dodatkowo jest rynkiem w 100% eksportowym. Dodał również, że swego czasu za  przedsięwzięciem  lobbowali posłowie i radni powiatowi, zachęcając go do inwestowania w tę gałąź rolnictwa.

Podczas komisji dowiedzieliśmy się również, że w opinii inwestora, ferma to naturalna forma utylizacji odpadów odzwierzęcych. Hodowle mają być też nieswoistą ochroną wolnych gatunków.

Paweł Hildebrański dodaje też, że norki hodowane są w szczelnie zamkniętych klatkach, co w sposób radykalny ogranicza możliwość ucieczki. Mówi, że swoją fermę otoczył płotem o wysokości 2 m, wkopanym dodatkowo na głębokość 0,5m w ziemię. Twierdzi, że przez okres 2 lat nie zdarzyło się, aby choć jedna norka uciekła.

Z drugiej strony, swoje obawy co do zagrożenia ekosystemu przedstawił nadleśniczy Marek Malak. Nie zgadza się z argumentami inwestora, mówiąc:

Wszystkie badania potwierdziły, że pomimo nawet potrójnych zabezpieczeń, zdarzają się ucieczki zwierząt z ferm.

Dodał też, że skoro badania pokazały, że nie ma ferm idealnie szczelnych, to wyraża wątpliwość jakoby z hodowli pana Hildebrańskiego nie dochodziło do ucieczek. Podkreślił, że na zachodzie Europy zakazuje się już powstawania ferm – lokalizacje ich budowy przesuwają się coraz bardziej na wschód.

Głos w dyskusji zabrał również radny Matelski. Mówił, że mamy w rejonie Smolar ośrodki wypoczynkowe do których przyjeżdżają turyści, zostawiając w nich niemałe pieniądze. Hodowla norek wg radnego wydziela nieprzyjemną woń i w efekcie może rażąco wpływać na komfort wypoczywających turystów i okolicznych mieszkańców. Powiedział : „Chcemy jako mieszkańcy mieć prawo nie tylko do grzybów, ale też czystego powietrza.”

Obawy co do lokalizacji podziela też radny, sołtys Gołąbek – Wiesław Pokorski:

„Tam gdzie ma być ferma jest las. Gdyby inwestor chciał go wyciąć, powinien napisać o zgodę do urzędu. Mam obawy, czy burmistrz wyda taką zgodę. Może zróbmy tam jeszcze składowisko azbestu z Ławek, jak i zacznijmy ściągać uran? […] Pierwsza ferma powstała po cichu, chcę tylko dodać, że my jako Sołectwo Gołąbki na kolejną się nie zgadzamy.”

Z argumentami, mówiącymi o rzekomych niedogodnościach wynikających z istnienia fermy, nie zgadza się inwestor. Paweł Hildebrański, w piśmie złożonym do Burmistrza Miasta i Gminy, Krzysztofa Derezińskiego pisze:

„Produkcja zwierzęca jest związana z emisją określonych zapachów, jednak nie w stopniu, który można nazwać „fetorem”. Wielu hodowców mieszka bezpośrednio na terenie fermy lub w jej bliskości. Hodowla norek to taka sama działalność rolnicza jak chów drobiu, trzody chlewnej czy bydła, a zwierzęta futerkowe to również zwierzęta gospodarskie. Myślę, że sprawa zapachów jest w naszym kraju demonizowana. Mieszkańcy nie powinni się obawiać uciążliwości z tego tytułu. W Zieleniu ferma funkcjonuje już dobrych 10 lat. Czy macie Państwo jakieś informacje o jej uciążliwości? Czy w ciągu ostatnich 3 lat funkcjonowania fermy w Miatach odczuliście Państwo jakieś niedogodności z tego tytułu?”

W dniu dzisiejszym radni nie wydali żadnej opinii, postanowili jednak w najbliższym czasie przeprowadzić wizję lokalną na miejscu.

IMAG0155


_______________________________________________________________________
Materiały partnerów:




7 KOMENTARZE

  1. Z fermy w Zieleniu ucieczki norek się zdarzały więc proszę nie kłamać. Okoliczni rolnicy w swoich gospodarstwach dopadali je widłami, myśliwi też strzelili kilka sztuk w okolicach Zielenia, Bieślina i Miat. Więc te fermy nie są aż takie szczelne jak zapewnia ich właściciel.Zdziczała norka nie pozwoliłaby się złapać tak prosto i to w dzień, a takie przypadki miały miejsce.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj