Strona główna Polityka Mimo zrzutu ścieków, woda była czysta

Mimo zrzutu ścieków, woda była czysta

4585
20

15 lipca doszło do niekontrolowanego wycieku ścieków z kanalizacji sanitarnej do rowu, zwanego Fosą Trzemeszeńską. Pisaliśmy o tym |TUTAJ|.

Sprawą zajął się Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Poznaniu oraz prokuratura, która wszczęła w tej sprawie śledztwo z art. 183 kodeksu karnego. Przepis ten przewiduje sankcję między innymi za takie postępowanie z odpadami, które mogą obniżyć jakość wody.

Jak nas poinformowała Małgorzata Koziarska – zastępca Wielkopolskiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska – pracownicy inspektoratu pobrali próbki wody do badań, a także przeprowadzili kontrolę w spółce Remondis Aqua Trzemeszno.

Ustalono, że ścieki wypływały nielegalnym wylotem ze studzienki rewizyjnej nr 2. Spółka nie posiadała żadnej dokumentacji na istnienie tego odcinka rurociągu. Nie było go też na mapach inwentaryzacji terenu. W związku z tym, już w trakcie kontroli nielegalny rurociąg został zdemontowany.

Badania wody nie wykazały znaczących odchyleń od normy. Wodę pobrano zarówno przed, jak i za wylotem rury. Nie stwierdzono istotnych różnic pomiędzy próbkami.

Umorzeniem zakończyło się postępowanie prowadzone przez prokuraturę. Zastępca Prokuratora Rejonowego w Gnieźnie Radosław Krawczyk poinformował nas, że w zaistniałym zdarzeniu nie dopatrzono się znamion przestępstwa. Prowadzone jest natomiast postępowanie o wykroczenie z art. 476 prawa wodnego. Przepis ten przewiduje karę między innymi za wybudowanie urządzenia wodnego bez pozwolenia.

Tyle oficjalnych informacji.

Zapewne niejednego Czytelnika zastanowiło jak to możliwe, że w rowie, do którego przez 2 godziny silnym strumieniem płynęły ścieki sanitarne nie stwierdzono żadnych istotnych zmian w jakości wody.

Próbowaliśmy rozwikłać tę zagadkę.

Jako pierwsi próbki wody pobrali policjanci. Dokonał tego technik kryminalistyki z Komendy Powiatowej Policji w Gnieźnie. Czynność tę zarejestrowaliśmy na zdjęciach. Załączona do artykułu fotografia została wykonana o godzinie 15.58. Był to moment, w którym pracownikom udało się udrożnić kanał. Jak można zauważyć na zdjęciu, ścieki z rury płyną już o wiele słabszym strumieniem, ale w rowie widać wyraźnie miejsce, od którego zaczyna się zanieczyszczenie. Stamtąd właśnie zostały pobrane próbki przez funkcjonariusza.

Po raz drugi próbki z rowu pobrali pracownicy WIOŚ o czym mowa w wyjaśnieniu ich przełożonej. W tym przypadku udało nam się uwiecznić na zdjęciach drugie pobranie, czyli to – jak napisano w informacji WIOŚ – poniżej miejsca wycieku. Stało się to (według wskazań naszego aparatu) o godzinie 19.53, czyli 4 godziny po zaprzestaniu zrzutu ścieków.

Każdy, kto chociaż raz spacerował wzdłuż Fosy Trzemeszeńskiej wie, że choć nie jest to górski strumień, to jednak woda w nim płynie dość wartko w kierunku Jeziora Popielewskiego. Trudno więc, aby po tym czasie – około 1,5m za miejscem wycieku – stwierdzić jakiekolwiek zanieczyszczenie. O tej porze wszystkie ścieki były już prawdopodobnie w jeziorze.

Zapytaliśmy więc prokuratora, które badanie wzięto pod uwagę w prowadzonym śledztwie. Okazuje się, że dla prokuratury bardziej wiarygodne były próbki pobrane 4 godziny po zdarzeniu niż te, pobrane jeszcze w momencie zrzutu ścieków. Jak tłumaczy prokurator R. Krawczyk, jeśli po upływie tego czasu nie było już zanieczyszczeń, to nie można mówić o istotnym obniżeniu jakości wody. A tylko w przypadku istotnego zanieczyszczenia można mówić o przestępstwie.

Dokonując oceny prawno-karnej prokuratura oparła się w tym wypadku na materiale dowodowym, jaki dostarczył jej inny, właściwy i fachowy w tych sprawach organ państwowy jakim jest WIOŚ – dodaje R. Krawczyk.

To nie pierwszy w naszej gminie przypadek, kiedy rodzą się wątpliwości co do badań w przypadku zagrożenia środowiska. Sytuacje, w których dochodzi do zagrożenia, np. wycieki podejrzanych substancji, trwają nieraz stosunkowo krótko. Od chwili powiadomienia do przyjazdu wyspecjalizowanych służb upływa zazwyczaj kilka godzin.

Wprawdzie gmina posiada komórkę do spraw ochrony środowiska, w której zatrudnia pracowników z kierunkowym wykształceniem, to – jak sami nieraz o tym mówili – nie mogą pobierać żadnych próbek. Czynność ta zarezerwowana jest dla przedstawicieli akredytowanego laboratorium inspekcji ochrony środowiska, którzy swoje badania mogą opierać tylko na pobranych przez siebie próbkach.

Niedawno podobna sytuacja miała miejsce w okolicy Cytrynowa, gdzie stwierdzono podejrzany materiał zwieziony na pola. Trzemeszeńscy urzędnicy nie czując się kompetentnymi nie pobrali próbek do badań, w międzyczasie materiał zniknął. WIOŚ odmówił też niedawno zbadania substancji zabezpieczonej na terenie działania firmy GDELEKO w okolicy Rudek uznając, iż sposób pobrania próbki jest niewiarygodny.

W tej sytuacji, w przypadku wystąpienia podobnych zdarzeń pozostaje oczekiwanie na przyjazd fachowców z akredytowanego laboratorium, którzy zabezpieczą materiał fachowo i kompetentnie. Tak jak 15 lipca z Fosy Trzemeszeńskiej.

20 KOMENTARZE

  1. cholera jasna – z każdej strony nas trują. A tutaj co niektórym jest do śmiechu …. a potem lament i płacz… skąd tyle dziwnych chorób, nowotworów, ze dziecko ma astmę, ojciec raka płuc, a żona nie może zajść w ciąże.

    A stąd moim Drodzy -od sąsiada który pali śmieci ze aż kopci sie na pół ulicy. Od innego sąsiada który sobie na polu robi składowisko śmieci – który w cudowny sposób płonie (pozdrawiam Kamieniec!). i od takich „kontrolowanych” zrzutów. Można powiedzieć – zawsze tak było! ale NIGDY w historii ludzkości nie było tyle chemii i syfu. NIGDY

    sami sie zabijamy – a niektórym tylko do śmiechu. Przypomnij sobie o tym jak ktoś z Twojej rodziny zachoruje na raka … przypomnij. A na razie podśmiewaj sie przy piwku i papierosie. Tepaku jeden z drugim!

  2. Ten kraj jest chory a sami go tworzymy,co tu więcej dodać ? Jak u „Barej” będziemy badać zawartość cukru w cukrze ? Urzędnik i tak zrobi co chce. Mogli zbadać wodę z Biedronki ,też by była czysta i na jedno by wyszło.

  3. To jest po prostu śmieszne.
    Pierwsza próbka pobrana przez Policje już wtedy kiedy z rury ścieki nie leciały. Próbki pobrane o godz 20 to już wogole śmiech na sali. Woda była czysta więc co miało to wykazać. Może lepiej mogli pobrać próbki gleby i ten cały syf co z rury wypłynął i osadzil się na brzegach. Można mieć tylko nadzieję że na przyszłość takie akcje nie będą miały miejsca.

  4. Tak to NIE jest śmieszne ALE zakrawa na kpinę z nas wszystkich, czyli mieszkańców Trzemeszna. Jesteśmy TRUCI!!!!!! ze wszystkich stron począwszy od Rudek, potem Brzozuwiec, następnie Święte, następnie Miaty, oczyszczalnia Trzemeszno i Parocc zamyka całe koło w środku którego jesteśmy my MIESZKAŃCY, truci dzień i noc SKAZANI na brak czystego powietrza , poprostu dusimy się i chorujemy, chorujemy i umieramy, umieramy.
    ALE , czy my musimy być TRUCI- NIE, NIE, NIE!!!!!! mamy od tego burmistrza, którego wybraliśmy i to obowiązkiem burmistrza i Radnych na czele z Przewodniczącym jest monitorowanie instytucji i podmiotów gospodarczych istniejących na naszym terenie, to oni odpowiadająą za to jakim powietrzem oddychamy i jaką wodę pijemy, TO ICH zasr..y obowiązek za który odpowiadają . Zresztą konkludując ….NIKT bez korzyści nie wydaje takich decyzji o składowaniu odpadów, ścieków o rozbudowie trucicielskiego zakładu itp….

  5. Było sobie nabrac dzban wody na kawke do domu skoro taka czysta a moze to źródelko cudowne jakies sie ujawnilo i drugi Lichen bedzie ?

  6. Oj tam oj tam
    Duzy może więcej
    Malutki = papierek rzuci i jest 100 mandatu
    Duży =.wyp…… całe auta i jest ok
    Mały = szamba nie wywiezie dwa razy w roku i się tlumaczy
    Duży = robi kontrolowane -niekomteolowane spusty i wszystko ok jest dla srodowiska
    Może tak wszyscy wylewjmy i palmy wszystko co nam jest już nie potrzebne = oczywiście w sposób niekonteolowany
    Bo próbki i tak będą niewiarygodnie pobrane lub przewozone itd….
    TOJEST JAKAS BZDURA = POBUDKA HEJ, WLADZO!!!!

  7. Kto wie na jakiej zasadzie działa oczyszczalnia biologiczna? Prosze sobie poczytac i zobaczycie że to nie jest szkodliwe.

  8. Scieki plynely ale woda byla czysta i moze zdatna do picia janie moge a moze ktos puszczal z kranu do rury ha ha ciemnogrod.

  9. Dbają o pracę widać. Jakby coś wykazało to tyle dodatkowej roboty, a tak… jest czysto, czyli nie ma tematu. A może nikt im nie powiedział że to jest płynący ciek wodny, a nie jezioro 😛

  10. Przewał na sporą skalę. Widać umocowania pewnych grup sięgają wyżej, niż nam się zdaje…Nasza gmina jest wysypiskiem i ściekiem dla odpadów z regionu i nie tylko. Za tym idą spore pieniądze a my i nasi potomni będziemy konsumować owoce tej polityki.Ludzie, czas się obudzić!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj