Strona główna Różne Kurt Busse – trzemeszeński polakożerca

Kurt Busse – trzemeszeński polakożerca

4195
29

Okres II wojny światowej w naszej gminie jest dość szeroko opisany w różnych publikacjach. Okazuje się jednak, że istnieją niepublikowane dotąd dokumenty, w których zawarte są szczegółowe, często wstrząsające opisy tragicznych losów trzemesznian pod okupacją niemiecką.

Są nimi m.in. akta spraw karnych, prowadzonych po wojnie przeciwko trzemeszeńskim „polakożercom”. Tym terminem określano najbardziej aktywnych hitlerowców, sprawców mordów, pobić, grabieży, wysiedleń i innych szykan miejscowej ludności.
W materiałach tych znajdują się przesłuchania świadków, którzy sami, lub ich najbliżsi, ucierpieli na skutek niemieckiej polityki eksterminacji.

Mają one z pewnością dużą wartość historyczną, gdyż były sporządzane krótko po wojnie, jeszcze w latach 40-tych. Osoby zeznające były ludźmi młodymi lub w średnim wieku, doskonale pamiętającymi tamte wydarzenia.

W ich relacjach pada wiele nazwisk. Byli to zazwyczaj Niemcy mieszkający w Trzemesznie od pokoleń, którzy przed wojną tu pracowali, prowadzili interesy, a ich relacje z Polakami były najczęściej poprawne. Po wkroczeniu wojsk niemieckich niektórzy z nich okazali się katami miejscowej ludności.

Według świadków wyróżniał się w tym Kurt Busse. Był z zawodu kowalem, właścicielem kamienicy i warsztatu ślusarskiego. Mieścił się on przy dzisiejszej ulicy Mickiewicza, naprzeciw wlotu w ulicę Dąbrowskiego. Po wojnie był tam Państwowy Ośrodek Maszynowy. Obecnie jest to niezabudowane miejsce pomiędzy kamienicami 12 i 14.

Busse już przed wojną działał w konspiracyjnych organizacjach miejscowych Niemców. Według relacji Stanisława Nowaka i Bronisława Wasilewskiego krótko przed wojną udawał się często do Ostrowitego, zamieszkałego wówczas przez wielu Niemców. Odbywały się tam tajne zebrania. Wiele wskazuje na to, że przygotowywali się oni już wcześniej na przyjęcie swoich.

Na dwa dni przed wkroczeniem wojsk został przez władze polskie zatrzymany. Wówczas to jego sąsiadka Stanisława Helsner, której przekazał klucze do mieszkania, zobaczyła tam za piecem karabiny (dwa lub trzy).

Po wkroczeniu Wehrmachtu stał się jedną z najważniejszych osób w mieście. Istnieją rozbieżności w zeznaniach, jaką konkretnie sprawował funkcję. Najprawdopodobniej był szefem miejscowej komórki SA. Z relacji świadków wynika, że strzelał z balkonu oraz dachu warsztatu do Polaków, w niedzielę 10 września 1939 r., jeszcze przed zajęciem miasta przez wojsko.

Wskazywał też najeźdźcom trzemesznian, którzy brali udział w obronie miasta. Jednym z nich był Czesław Białkiewicz, rozstrzelany później w Kociniu. Był też obecny na trzemeszeńskim rynku, gdzie wraz z innymi miejscowymi Niemcami wskazywał mężczyzn do rozstrzelania.

St. Helsner była też świadkiem innej, krwawej historii. W pierwszych dniach okupacji przenocowała, na prośbę swojego znajomego, mężczyznę, który przedstawił się jako sędzia z Poznania. Nazwiska nie zapamiętała, ale według niej był to jeden z uchodźców, którzy wówczas pojawili się w naszych stronach. Po krótkim czasie zauważył go jednak Busse.

Sprowadził dwóch mundurowych, z którymi wszedł do pomieszczenia, gdzie przebywał Polak. Helsner słyszała odgłosy znęcania, a następnie zobaczyła, jak wyprowadzają skatowanego mężczyznę. Jaki był jego dalszy los, nie wiedziała. Jak mówiła, w pokoju skąd wyprowadzono pobitego zastała kałuże krwi.

Innym razem, już w 1940 roku, Busse z niemieckim policjantem obudzili późnym wieczorem Józefa Marciniaka. Polecili mu zawołać jeszcze Ludwika Orzechowskiego i Leona Witczaka. Wszyscy mieli wziąć ze sobą łopaty. Następnie pod lufami pistoletów zaprowadzili mężczyzn na łąkę. Świadek nie określił dokładnie miejsca, stwierdził tylko, że była to łąka Bembenka.

Leżały tam zwłoki zastrzelonego mężczyzny. Polacy musieli wykopać dół i pochować zabitego. Jakim zwyrodnialcem był Busse może świadczyć fakt, że jeszcze przed pochowaniem ofiary, wziął do ręki łopatę, którą zaczął okładać zwłoki.

Świadkowie zeznają też, że był on inicjatorem usuwania przydrożnych krzyży i figur. Nadzorował osobiście rozbiórkę synagogi. Wiele wskazuje na to, że był co najmniej obecny, a być może nawet sprawcą podpalenia kościoła i gimnazjum.

Przed popełnianiem zbrodni nie powstrzymała go nawet nadciągająca klęska III Rzeszy. Uciekając zmusił rolnika Ludwika Walowa do oddania koni z wozem i zawiezienia go do Niemiec. Po drodze, w okolicach Szamotuł, okazało się, że z wozu zginął rower. Busse posądził o kradzież przypadkowo spotkanego młodego chłopaka.

Razem z innym trzemeszeńskim Niemcem Marquartem pobili i zastrzelili chłopaka na miejscu. Świadkiem tego zdarzenia był również Franciszek Fabianek, podobnie jak Walow, zmuszony do pomocy w ewakuacji Niemców.

Z relacji świadków wyłania się obraz człowieka, który mógł w Trzemesznie wszystko. Pobić, wyrzucić z domu, wejść do polskiego mieszkania czy gospodarstwa rolnego i zabrać to, co mu było potrzebne. Mógł nawet zabić.

Niektóre z osób twierdziły, że bali się go nawet Niemcy. St. Helsner zeznała, że jeden z nich radził jej wyprowadzić się z dala od Bussego, bo jak powiedział „to bardzo zły człowiek, może ci coś podłożyć”.

To tylko niektóre fakty związane z tym niemieckim zbrodniarzem. W zeznaniach jest opisanych wiele innych historii. Bicie pracowników, a także każdego Polaka, który nie zdjął przed nim czapki zdarzało się wielokrotnie.

Jak większość jemu podobnych zdołał uciec do Niemiec. Władze polskie występowały o jego wydanie, ale nigdy do tego nie doszło. Postępowanie karne musiało być więc umorzone.

Wszystkie powyższe informacje zaczerpnęliśmy z akt, które obecnie znajdują się w zasobach poznańskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. Tam również znajduje się dokument potwierdzający przynależność do volkslisty, który poniżej prezentujemy. Nie ma na nim zdjęcia. Jak odnotowano, zostało dołączone do wniosku o ekstradycję.

Zdjęcie warsztatu pochodzi ze zbiorów własnych. Na odwrocie widnieje data 06.06.1941. Nie wiemy, czy wśród nich stoi Kurt Busse.

Dotarliśmy też do wielu dokumentów dotyczących innych „polakożerców” z Trzemeszna i okolic. Na pewno do nich wrócimy.

Za pomoc w znalezieniu powyższych materiałów dziękujemy dr. Arturowi Pawlickiemu z poznańskiego IPN.

ze zbiorów IPN, oddz. w Poznaniu
ze zbiorów IPN, oddz. w Poznaniu

29 KOMENTARZE

  1. Dziękuję za odszukanie i podzielenie się z czytelnikami tragicznymi faktami naszej historii. Zgadzam się z „colombo” iż należy pamiętać. Pamiętać, aby takie dramaty nie powtórzyły się. Nacjonalizm wcześniej czy później zbiera krwawe żniwo.

  2. dokumenty po 80 latach jak nowe nie to co teraz te nasze do wymiany co 5 lat. Do sedna: również dziękuję za pokazanie ludzi, historii, to bardzo dla mnie ciekawe. A tu mamy kolejnego NIEMCA, który uniknął odpowiedzialności, jeszcze pewnie emeryturę brał.

  3. Instytut Pamięci Narodowej zorganizował wystawę „Gospodarka III Rzeszy”. Warto zobaczyć listę tych wszystkich firm niemieckich, które dorobiły się na „szacunku” nadludzi do zwykłych ludzi.
    Na liście znalazły się m.in. :
    Continental,
    BMW,
    Mercedes-Benz,
    Volkswagen,
    Siemens,
    Bayer,
    Agfa,
    Dr. Oetker,
    Hugo Boss,
    Allianz,
    Deutsche Reichsbahn (która przejęła całą polską infrastrukturę kolejową),
    Lufthansa,
    Deutsche Bank,
    IG Farben.
    Więcej poczytać można w internecie.

      • Czy to ma oznaczać, że nie mamy o tym pisać czy rozmawiać?
        Wolność słowa jest wtedy, kiedy nie porusza się wstydliwych dla Niemiec historii z przeszłości?

        • Czyli jeździsz VW albo BMW, że się tak obruszyłeś wrogu Niemiec pod każdą postacią. Jak się mówi jedno, a robi drugie to chyba jest hipokryzja o ile się nie mylę.

          • Zadawanie pytań i bycie krytycznym wobec państwa, które nie wypłaciło do dziś odszkodowania Polsce jest równoznaczne z byciem wrogiem?! Ciekawych rzeczy można się tutaj dowiedzieć.
            Czym jest dla Ciebie wolność słowa?

      • Należy dodać iż ów wyimaginowany elektryk, jeżeli dojdzie do skutku,będzie to niemiecka konstrukcja, montowana w Polsce z chińskich detali.

  4. a ja pamiętam takiego KAPUSTĘ…jak się szczycił,że pracował u tego wrednego SZKOPA…i opowiadał jaki to fachman był…ale nie zapomniał co mu po nim zostało…wredny zwierzak…

  5. Niemcy nie chcą pomagać Ukrainie w wojnie wywołanej przez Rosję.
    Niemcy nie chcą wypłacić reparacji Polsce za straty wyrządzone przez Niemców.
    Który polityk mówił o tym, że przywództwo Niemiec w Europie to błogosławieństwo dla wschodniej Europy?

      • Tak, tak. Masz rację. Niemcy od początku agresji Rosji pomagali Ukrainie. Była to od samego początku wojny jedyna w swoim rodzaju i skali pomoc. Nikt nie dorówna Niemcom.
        Pomagali tak, aby Ukraina jak najszybciej padła.

        • Z danych z października wynika, że najwięcej wartościowo pomagały takie kraje i organizacje jak: USA, UE, Wielka Brytania, Niemcy, Kanada to nie wiem jakimi Ty danymi dysponujesz.

          • Śmiać się czy płakać? Nie wiem.
            Podaj konkretnie źródło. Boisz się kompromitacji, że nie chcesz podać konkretnie źródła Twoich rewelacji na temat pomocy Niemców?

          • Śmiać to się mogę ja z Ciebie. Tych źródeł jest wiele a Twoje wpisy opierają się na propagandzie TVP a tam to wiadomo, że wina Tuska i Niemców tylko nie poparta faktami

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj