Strona główna Różne Historia sportu w Trzemesznie okiem Mariana Banaszaka

Historia sportu w Trzemesznie okiem Mariana Banaszaka

5810
5

Historia trzemeszeńskiego sportu to z pewnością temat słabo dotąd opisany. Jedynym opracowaniem, do jakiego udało nam się dotrzeć, jest praca magisterska Mariana Banaszaka „Koło sportowe Start Trzemeszno w latach 1963-1978”.

Autora pracy pamiętają z pewnością nie tylko absolwenci trzemeszeńskiej „zawodówki”, w której był nauczycielem wychowania fizycznego. M. Banaszak dał się poznać mieszkańcom Trzemeszna jako główny inicjator i organizator wydarzeń sportowych w mieście. W ówczesnych czasach trudno było sobie wyobrazić imprezę sportową bez jego udziału. Były to różnego rodzaju turnieje, mecze, biegi uliczne, wyścigi rowerowe itp. Robił to z wielkim zaangażowaniem przy nieporównywalnie słabszej niż dzisiaj bazie sportowej. Wiele czasu spędzał z młodzieżą szkolną w czasie wakacji, kiedy to organizował np. obozy rowerowe po Polsce.

Był zaangażowany w działalność klubu sportowego Start Trzemeszno, do którego nawiązuje jego praca magisterska. Nie ograniczył się jednak jedynie do dziejów tego klubu. Dotarł również do materiałów o wiele wcześniejszych, o czym również można przeczytać w jego opracowaniu.

Według zawartych tam informacji, zalążków trzemeszeńskiego sportu można doszukiwać się jeszcze w czasach zaborów. W połowie XIX w. w gimnazjum działały 4 „grupy ćwiczące”, a zajęcia prowadzili Józef Maliński i Mateusz Kłossowski. Zaborcy niechętnie jednak patrzyli na wszelkie przejawy społecznej aktywności Polaków, w tym również na aktywność sportową. Mimo tych ograniczeń, w 1894 r. powołano do życia pierwsze w naszym mieście stowarzyszenie sportowe „Sokół”. Skupiało się ono na „propagowaniu prostych ćwiczeń cielesnych rzucając hasło – w zdrowym ciele zdrowy duch”.

Po odzyskaniu niepodległości, w 1920 r. powołano nowy zarząd „Sokoła”. Prezesem został Wacław Maciejewski. Pozostali członkowie to – Antoni Borowski, Ludwik Thomas, Józef Brewert, Zofia Borowska, Stefan Dullin, Antoni Śliwiński, Maksymilian Świtalski. Z dużym rozmachem zorganizowano w czerwcu 1934 r. obchody 40. rocznicy powstania tej organizacji.

Wszelką aktywność sportową Polaków przerwała II wojna światowa.

Pierwszym zrzeszeniem sportowym – posiadającym sekcję piłki nożnej – powstałym po wojnie, było Ogniwo. Klub nie posiadał jednak boiska na którym można by rozgrywać mecze ligowe. Stąd ograniczenie tylko do spotkań towarzyskich. Trzemesznianom udało się jednak zagrać, oprócz pobliskich zespołów, z Wartą Poznań, Lechem Poznań czy Włókniarzem Pabianice.

W 1953 r. powstał klub Gwardia Trzemeszno. Jego trzon stanowili pracownicy więziennictwa i spółdzielczości. Prezesem został Walenty Piotrowski, a w skład zarządu weszli Józef Pudła i Stanisław Machowiak. Działały dwie sekcje, piłki nożnej i boksu. Jak czytamy, „klub nie osiągnął większych sukcesów” i został rozwiązany w 1959 r. Od tego czasu działało w naszym mieście jedynie Towarzystwo Krzewienia Kultury Fizycznej.

Sytuacja zmieniła się 18.03.1963 r. Zawiązało się wtedy Międzyzakładowe Koło Sportowe Spółdzielczości Pracy Zrzeszenia Start w Trzemesznie. Na co dzień używano oczywiście skróconej nazwy Start Trzemeszno. Klub działał w ramach ogólnopolskiego zrzeszenia Start, które zrzeszało głównie pracowników spółdzielczości pracy. Pierwszy zarząd stanowili: Seweryn Chęciński – prezes, Franciszek Mackiewicz – wiceprezes, Hieronim Jeliński – sekretarz oraz Kazimierz Borzymowski, Walenty Piotrowski, Czesław Kiliński, Andrzej Stępuchowski, Jan Kuczma i Florian Wełniak jako członkowie.

Początki były jednak niełatwe. Trzemeszno nadal borykało się niedostatkami w zakresie bazy sportowej. W 1967 r. powołano społeczny komitet do spraw modernizacji stadionu. Mimo zapału działaczy, prace posuwały się bardzo wolno, głównie przez trudności w znalezieniu wykonawców. W 1969 r. oddano do użytku pawilon sportowy i trybunę, a prace zostały zakończone w zadowalający sposób w 1973 r.

W 1968 r. powołano sekcję piłki siatkowej na bazie byłych członków TKKF. Liczyła ona 20 zawodników, a treningi odbywały się w sali LO. Jak napisano, zakończyła ona swoją działalność po dwóch latach, z uwagi na brak napływu nowych zawodników i słabe zainteresowanie sekcją ze strony zarządu.

W latach 1975 – 1978 zarząd Startu działał w następującym składzie: Seweryn Chęciński- prezes, Leon Żuchowski – wiceprezes, Kazimierz Borzymowski – skarbnik, Leonard Opaczewski – sekretarz, oraz członkowie – Czesław Kiliński, Teofil Kotliński, Stanisław Mszanecki, Stanisław Szydlarski, Eugeniusz Grabowski. Komisję rewizyjną tworzyli – Józef Pudła, Bolesław Jamrozik, Janusz Skibiński, a sąd koleżeński – Zbigniew Hęćka, Gerard Winiarski, Jakub Markiewicz.

Od początku istnienia klub skupiał się na sekcji piłki nożnej. Rozpoczynając działalność, seniorów zgłoszono do klasy C, juniorów do klasy A, a trampkarzy do podokręgu inowrocławskiego.

W pierwszych latach piłkarze nie odnosili większych sukcesów. Według autora pracy, głównym powodem była kilkuletnia przerwa w jakichkolwiek rozgrywkach piłkarskich w naszym mieście. Z tego powodu trzeba było się oprzeć na starszych zawodnikach. W 1967 r. seniorzy awansowali do klasy B, a w 1969 r juniorzy do ligi okręgowej.

Drużyny z jakimi przyszło się mierzyć trzemeszeńskim piłkarzom to m.in.: Vistula Żnin, Cukrownik Tuczno, Unia II Janikowo, Cuiavia II Inowrocław, Pałuczanka Żnin, Zagłębie Bielawy, Kujawianka Strzelno, Noteć Gębice, Dąb Barcin, Notecianka Pakość, Pogoń Mogilno, Goplania Inowrocław, Start Radziejów.

W pracy wymieniono też niektórych szkoleniowców Startu. Należeli do nich: Zbigniew Borkowski – były zawodnik Gwardii Trzemeszno, Franciszek Mackiewicz – nauczyciel wf w LO Trzemeszno, Wojciech Stępuchowski – wychowanek Startu, Maciej Kusch – były zawodnik szkolący trampkarzy, Andrzej Kaczyński – były zawodnik Pogoni Mogilno.

Od strony finansowej działalność klubu opierała się na dotacjach – Rady Wojewódzkiej ZS Start, Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w Trzemesznie, miejscowych zakładów, a także dochodów z organizowanych imprez i składek członkowskich.

W 1978 r. podjęto decyzję o likwidacji klubu. Powodem była reorganizacja Zrzeszenia Sportowego Start. W nowych warunkach klub nie mógł działać na terenie Trzemeszna. Na jego bazie utworzono Trzemeszeński Ludowy Klub Sportowy Zjednoczeni.

W skład pierwszego zarządu weszli: Tadeusz Kostka – prezes, Mikołaj Ostrowski i Marian Rutkowski – wiceprezesi, Henryk Gulczyński – sekretarz oraz członkowie – Stanisław Góralczyk, Zenon Majchrzak, Stanisław Staszak, Edmund Szlacheta, Czesław Losik.

Głównym patronem klubu został największy trzemeszeński zakład, zatrudniający wówczas 1300 pracowników, PZMI Izopol. Związane z tym były duże oczekiwania i nadzieje. Jak można przeczytać, „społeczeństwo na wiadomość o objęciu patronatu nad życiem sportowym miasta przez tak wielkiego potentata, odczuło duże zadowolenie i satysfakcję. […] Odpowiedzią na poczynania nowego zarządu jest wzrost szeregów działaczy społecznych i olbrzymie zainteresowanie zawodami sportowymi”.

Pierwsze 4 zdjęcia jakie zamieszczamy poniżej przedstawiają M. Banaszaka w swoim żywiole, czyli jako organizatora imprez, z nieodłącznym gwizdkiem i stoperem. Są one autorstwa Stefana Majewskiego. Dwa następne załączono do wspomnianej pracy (autora nie podano). Pierwsze z nich podpisano jako drużynę piłki nożnej, a drugie jako ekipę siatkarzy.

M. Banaszak zmarł w 2015 roku, w wieku 84 lat. Jak ważną był postacią dla trzemeszeńskiego sportu świadczy fakt rozgrywania corocznie turnieju oldboyów jego imienia. Odbywają się one od kilku lat na boisku w Niewolnie.

Praca magisterska, do której sie odwołujemy, została napisana pod kierunkiem dr Teresy Ziółkowskiej na Akademii Wychowania Fizycznego w Poznaniu, a obroniona w 1979 r. Egzemplarz, z którego korzystaliśmy, znajduje się w archiwum tej uczelni.

5 KOMENTARZE

  1. Tymczasem nasze władze planują utopić ponad 10 milionów w ruinę po zawodówce.
    Starostwo obniżyło cenę wywoławczą za idealną działkę na urząd do poziomu trochę ponad 1,7 mln.
    Przetarg jest 19 października. Ciekawe czy będą nadal brnąć ten idiotyczny pomysł z urzędem bez parkingu dla petentów po zawodówce czy w końcu ktoś się zreflektuje, że ta lokalizacja przy Wyszyńskiego jest zdecydowanie lepsza. Wystarczy spojrzeć jednym okiem na jedną i drugą nieruchomość. Średnio rozgarnięty zobaczy, że pomysł z urządzeniem za grube miliony to pomysł jakiegoś teoretyka.

  2. Świetnie, ze ktoś nadal się tym interesuje i chce wracać do historii. Fajnie czyta się o wuju Zbigniewie Borkowskim, bracie mojej babci oraz o jego zięciu, wuju Macieju Kusch. Znam ich poczynania boiskowe jedynie z opowieści babci.

  3. a mnie WFu uczył mily pan w dresie Puma rzucal pilke i zesmy se grali, latal do burmistrza i wylatał no ale co zrobic nauczycieli sie nie wybieralo

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj