Strona główna Różne Dola i niedola porzuconej suczki

Dola i niedola porzuconej suczki

3485
0

W grudniu informowaliśmy o wyrzuceniu z samochodu szczennej suczki. Do zdarzenia miało dojść obok Moto – Baru, na pograniczu gmin Gniezno i Trzemeszno.

Poinformowani o tym fakcie policjanci z Trzemeszna przewieźli psa do „Ranczo Benonza”, które jest miejscem czasowego przechowywania zwierząt. Właściciel ma w tym zakresie umowę z Urzędem Miejskim.

Trafiają tam zwierzęta – zazwyczaj psy – przed umieszczeniem ich w schronisku. Zdarza się, że w tym czasie zgłasza się po nie właściciel lub inne osoby zainteresowane przygarnięciem psa. Po kilu dniach suczka urodziła 5 szczeniaków – dwa pieski i trzy suczki.

W tej sprawie dochodzenie wszczęła Komenda Powiatowa Policji w Gnieźnie, samo zdarzenie miało bowiem miejsce na terenie gminy Gniezno. Jak nas poinformowała Anna Osińska z gnieźnieńskiej policji, ustalono właściciela suczki. Został on przesłuchany w charakterze świadka. „Zebrany materiał dowodowy nie pozwolił na przedstawienie mu zarzutów. Postępowanie jest jednak nadal prowadzone, wykonywane są w nim kolejne czynności procesowe, trudno w tej chwili przewidzieć jak zostanie zakończone” – informuje A. Osińska. Innych szczegółów sprawy policja nie podaje.

Dowiedzieliśmy się jednak nieoficjalnie, że właściciel psa jest mieszkańcem pobliskiej miejscowości, nie posiada samochodu opisanego przez osobę zgłaszającą i jak twierdzi, pies mu uciekł. Zadeklarował, że chce odebrać suczkę wraz z potomstwem. Do dzisiaj nie zgłosił się jednak po ich odbiór.

Sprawą zainteresowało się Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. Starania o przejęcie psów podjęła Danuta Kwiatkowska z jego gnieźnieńskiego oddziału. Okazało się, że nagłośnienie sprawy (między innymi przez nasz portal) spowodowało bardzo duże zainteresowanie losem piesków.

Przejęcie w tymczasową opiekę młodych z matką zadeklarowała współpracująca z towarzystwem mieszkanka województwa małopolskiego. Jak twierdzi, są już chętni na adopcje szczeniaków. Aby jednak psy mogły zmienić właściciela, niezbędna jest decyzja wójta właściwego według miejsca zamieszkania właściciela zwierząt.

Takie rozwiązanie przewiduje Ustawa o ochronie zwierząt. Jak nas poinformował Rafał Skweres z Urzędu Gminy w Gnieźnie, urzędnicy rozważają taką możliwość, jednak do tej pory nie uzyskali żadnej oficjalnej informacji kto jest właścicielem. Zwrócili się w tej sprawie do policji, czekają na odpowiedź.

Działacze TOZ-u nie chcąc dłużej czekać na urzędnicze decyzje postanowili działać. W ubiegły piątek zwierzęta zostały zabrane przez przedstawicieli towarzystwa i przewiezione do Skawiny, gdzie znalazły tymczasową opiekę. Procedura adopcji będzie mogła być jednak uruchomiona dopiero po wydaniu stosownej decyzji przez wójta gminy Gniezno.

Warto dodać, że w całej swej niedoli pieski miały jednak dużo szczęścia trafiając na dobrych ludzi. Pierwsza z tych osób to z pewnością kobieta zgłaszająca o zdarzeniu. Dużą empatią wykazali się trzemeszeńscy policjanci, którzy nie do końca zgodnie z procedurami, ale za to w zgodzie z własnym sumieniem, przewieźli psa do „rancza” wiedząc, że tu z pewnością znajdzie odpowiednią pomoc.

Nie mylili się. Suczka nie trafiła do kojca tylko do domu właściciela „Benonzy”. Tu mogła spokojne urodzić i zająć się potomstwem, otoczona troskliwą opieką domowników. Podkreślić też należy wielką determinację działaczy TOZ-u – szczególnie D. Kwiatkowskiej – w poszukiwaniu stałego schronienia dla psów.

Co ostatecznie stanie się ze zwierzętami będzie zależeć od decyzji urzędników. Będziemy o sprawie informować.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj