Strona główna Sport i rekreacja Derby dla Zjednoczonych Trzemeszno

Derby dla Zjednoczonych Trzemeszno

1131
6

W minioną sobotę odbył się derbowy mecz pomiędzy Zjednoczonymi Trzemeszno i Vitcovią Witkowo. Było to spotkanie w ramach 10. kolejki grupy wschodniej poznańskiej okręgówki. Po bardzo emocjonującym meczu trzemesznianie wygrali 2:1.

Już przed meczem wiadomo było, że będzie to ciekawe spotkanie. Derby zawsze rządzą się swoimi prawami, a dodatkowym smaczkiem był fakt, że trenerem witkowian jest Stanisław Drozda, który na wiosnę był szkoleniowcem właśnie Zjednoczonych. Dodatkowo Vitcovia wygrała cztery ostatnie spotkania z rzędu i chciała kontynuować swoją znakomitą passę.

Pierwsza połowa była wyrównana, choć piłką lepiej grali trzemesznianie. Goście atakowali głównie poprzez dalekie wybicia piłki do przodu, gdzie próbowali ją wywalczyć w pojedynkach główkowych. Akcje trzemesznian były za to bardziej składne. Zarówno Zjednoczeni, jak i Vitcovia, mieli kilka szans bramkowych, ale do przerwy nie padł żaden gol.

W drugiej połowie jeszcze bardziej uwidoczniła się gra na tzw. „lagę do przodu” w szeregach gości. W zasadzie był to jedyny sposób w jaki witkowianie przedostawali się na połowę Zjednoczonych. Mimo to, po jednym z takich wybić udało im się przeprowadzić akcję, po której arbiter podyktował dla nich rzut karny. Sędzia dopatrzył się przewinienia Michała Wiśniewskiego i „jedenastkę” na bramkę zamienił Kamil Draheim, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie.

Od tej pory witkowianie chcieli za wszelką cenę się bronić, oddając w pełni inicjatywę Zjednoczonym, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji. Przeważali oni jednak bardzo mocno już do samego końca.

Okazja do wyrównania przyszła bardzo szybko, gdyż już 3 minuty później i to również po rzucie karnym. Faulowany w polu karnym był często włączający się tego dnia do akcji ofensywnych Mikołaj Humański i sędzia nie zawahał się wskazać na wapno. Niestety strzał Adama Niedzielskiego obronił bramkarz z Witkowa i wydawało się, że skoro taka sytuacja nie przyniosła wyrównania to ciężko będzie już uzyskać korzystny wynik.

Na szczęście sam pechowiec we własnej osobie podniósł się i odwrócił jeszcze losy tego meczu. Już dwie minuty później po faulu na Michale Wiśniewskim to właśnie Niedzielski podszedł do rzutu wolnego i strzałem w krótki róg strzelił wyrównującego gola, a błąd w tej sytuacji popełnił bramkarz gości – ten sam, który chwilę wcześniej obronił „jedenastkę”.

To jednak nie wystarczyło Zjednoczonych, którzy ciągle dążyli do strzelenia zwycięskiego gola mocno atakując bramkę. Najczęściej wyglądało to w ten sposób, że bramkarz Vitcovii wybijał tzw. „lagę” do przodu, piłkę przejmowali trzemesznianie i konstruowali mniej lub bardziej groźną akcję. W 82. minucie w końcu zadali jednak ostateczny cios.

Ofensywnie grający Mikołaj Humański po rajdzie lewą stroną dograł piłkę do wbiegającego Adama Niedzielskiego, który strzelił drugiego gola, ustalając wynik meczu. Ambicja i konsekwentne dążenie do celu opłaciło się tym razem i dzięki ogromnemu uporowi trzemesznianie wygrali ten mecz 2:1.

Warto dodać, że w końcówce Zjednoczeni powinni mieć jeszcze jeden rzut karny, gdyż ewidentnie faulowany w polu karnym był wbiegający w sytuacji sam na sam z bramkarzem Krzysztof Chojnacki (który powrócił na boisko po kontuzji), co zasygnalizował nawet sędzia asystent ale sędzia główny nie użył gwizdka.

Już po meczu arbiter główny przyznał się, że popełnił błąd, a w omawianej sytuacji po prostu… nie spojrzał w stronę sędziego asystenta i nie zauważył jego sygnalizacji.

Przed Zjednoczonymi ciężki trzy spotkania z czołowymi zespołami. Już w najbliższą sobotę, 28 października Zjednoczeni zmierzą się na wyjeździe z Piastem Kobylnica. Początek meczu o 13:00.

(tekst Zjednoczeni Trzemeszno, fot. Trzemeszno24.info)

6 KOMENTARZE

Skomentuj rzadki kibic Anuluj odpowiedź

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj