Strona główna Polityka Burmistrz „nie zapisze się na śmierć”

Burmistrz „nie zapisze się na śmierć”

5210
9
Reklamy (ciąg dalszy artykułu poniżej):


Koniec sekcji reklamowej

Przed każdą zwyczajną sesją Rady Miejskiej burmistrz przygotowuje sprawozdanie ze swojej działalności w okresie międzysesyjnym. Otrzymują je radni, można je też znaleźć na stronie Biuletynu Informacji Publicznej gminy.

Są to dość obszerne i szczegółowe zapiski pracy burmistrza. Można w nich przeczytać nawet o tak oczywistych czynnościach, jak robocze spotkanie z podległymi sobie urzędnikami.

Niektóre z nich budzą jednak zainteresowanie radnych, którzy chcieliby poznać więcej szczegółów w niektórych tematach.

W jednym z ostatnich sprawozdań zawarte było zdanie o spotkaniu burmistrza z władzami firmy Remondis Sp. z o.o. oddział Warszawa i spółki Remondis Aqua Trzemeszno.

Radnych interesowały szczegóły tych rozmów. Pytała o to Renata Buzała, a Kacper Lipiński dopytywał dodatkowo o protokóły tych spotkań.

Krzysztof Dereziński odniósł się do pytań w udzielonych pisemnie odpowiedziach na pytania i interpelacje radnych. Poinformował, że rozmowy dotyczyły spraw bieżących i odbyły się na prośbę wspólnika.

Mówiono m.in. o kompostowni, budowie stacji zlewnej ścieków i potrzebie pilnego remontu stacji uzdatniania wody w Trzemżalu.

Burmistrz odniósł się też do pytania o dokumentację z tych spotkań. Poinformował, iż z tego typu spotkań nie sporządza protokółów ani notatek. „Gdybym każde spotkanie miał protokółować, czy w inny sposób opisywać, to zapisałbym się na śmierć” – dodał K. Dereziński.


_______________________________________________________________________
Materiały partnerów:





9 KOMENTARZE

  1. tu sie pojawia temat Asystentki jak z narodowego banku takie wymiary zeby miala – panie burmistrzu tylko zeby miala tez prawo jazdy w razie potrzeby

    radni daja sie robic w balona – jak dzieci

  2. Dzień dobry,
    ” Poinformował, iż z tego typu spotkań nie sporządza protokółów ani notatek”
    To bardzo niedobrze Panie Burmistrzu i to przede wszystkim dla Pana.
    Dlaczego? Bo reprezentuje Pan na tych spotkaniach gminę, której majątkiem(wartym wiele dziesiątek, a może i setek milionów złotych) również Pan dysponuje.
    A styk państwowe( samorządowe)/ prywatne zawsze był i jest korupcjogenny, więc ( w mojej ocenie) to właśnie Panu powinno najbardziej zależeć na transparentności i jak najrzetelniejszym dokumentowaniu przebiegu takich spotkań- by uniknąć jakichkolwiek podejrzeń.
    Z tym zaś „partnerem”- z którym reprezentowana przez Pan gmina ma tak niemiłe doświadczenia( rażąco niekorzystna umowa sprzedaży „komunalki”)-w szczególności.
    Prócz tego, myślę, że w grę wchodzą również względy czysto praktyczne: jeśli nie ma notatki, sprawozdania ze spotkania, to przychodzi nam bazować wyłącznie na własnej (często zawodnej) pamięci. Jeśli od spotkania minie kilka tygodni ( a może i miesięcy)- co będziemy z niego pamiętać-przy takiej liczbie spraw i spotkań ?
    Standardem biznesowym w wielu firmach jest sporządzanie notatki z ustaleń poczynionych na spotkaniu i przesyłanie jej partnerowi do potwierdzenia( lub uzupełnienia).
    To dobra praktyka- rozwiązuje problem własnej ułomnej pamięci, koryguje subiektywne wrażenia stron(unikanie nieporozumień), ułatwia życie obu partnerom i jest świetną receptą na dociekliwych Radnych (i dobrze) i obywateli. Zachęcam do jej stosowania.
    Co do „zapisywania się na śmierć”- jeśli spotyka się Pan z partnerem w cztery oczy( czego na Pańskim miejscu unikałbym jak ognia-podejrzenia)- to trudno, trzeba notować samemu. Jeśli delegacja jest wieloosobowa- co za problem ? Notuje osoba przez Pan upoważniona.
    Pozdrawiam
    TDi

  3. Panie Burmistrzu dyktafonik i nagrywac spotkania za zgoda stron i tyle w temacie. Chyba nic tajnego pan tam nie obiecywales ?
    Ale na to nie wpadł bo zajety byl mysleniem o pisaniu

  4. Radni , żądajcie konkrety, bo to jest obowiązek burmistrza, czy podanie w sprawozdaniu że spotkał się z daną osobą i nic wiecej to jest przyzwoite z jego strony?Domagać się co bylo tematem spotkania albo jaki problem omawiany.A tak to wyglada jak zabawa w przedszkolu.To nie wymaga wiele i wcale się zapisania na śmierć jak on to określa.Wymagać minimum i tyle a nie przyjmować bajeczek

Skomentuj Anonim Anuluj odpowiedź

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj