Ostre gwoździe powbijane w nawierzchnię drogi. Do takich metod posunął się jeden z posiadaczy autobusu, aby wyeliminować konkurencję. Jak się okazało, nieuczciwe sposoby nie wyszły mu jednak na dobre.
Spokojnie – sprawa dotyczy czasów międzywojennych. Pisała o tym regionalna prasa w 1930 roku:
„Brudna konkurencja doprowadziła właściciela autobusu do ruiny – nawierzchnia szosowa najeżona gwoździami.
Z powodu eksploatacji linji autobusowej Orchowo – Trzemeszno – Gniezno przez 2 przedsiębiorców, rozgrywała się przez przeciąg kilku miesięcy , prowadzona na tejże linji niewybrednemi środkami i sposobami walka konkurencyjna, której ostatni etap rozegra się niebawem w starostwie powiatowem w Mogilnie wzgl. w województwie.
Do roku 1929, kiedy jedynym koncesjonariuszem linji był p. St. Kamyszek z Miławy, było wszystko w porządku. Niebawem jednak, gdy na tym samym odcinku uruchomił autobus jeszcze p. Orlikowski z Ostrowitego, sprawa eksploatacji linji przybrała inny obrót. Jakieś tajemnicze ręce zaczęły wbijać gwoździe w nawierzchnie drogi, próbowano nawet rozciągnąć w poprzek szosy drut kolczasty i.t.d.
Niedługo trwało, jak korzystający z linji Orchowo – Trzemeszno – Gniezno pasażerowie dowiedzieli się, że p Kamyszek jest znowu jedynym eksploatatorem tejże linji, gdyż p. Orlikowski ze stratą 7000 złotych z interesu się wycofał. Codzienne uszkodzenia opon autobusowych doprowadziły bowiem p. Orlikowskiego do ruiny.
W bieżącym roku zaczęły podobne wypadki nawiedzać następcę p. Orlikowskiego, p. M.Osińskiego z Trzemeszna, którego autobus zaczął również jeździć po nawierzchni szosowej, nadzianej gwoździami. W całą sprawę wdała się jednak policja.
Obecnie rozgrywa się jej epilog, jak już na wstępie zaznaczyliśmy, przed forum wydziału dróg publicznych we województwie.
W ostatniej chwili dowiadujemy się, że dekretem wojewódzkim, została w piątek 25 b.m. p. St. Kamyszkowi na mocy wyników przeprowadzonego śledztwa koncesja na eksploatację linji Orchowo – Trzemeszno – Gniezno odebrana„.
Przed laty w „Polskim ZOO” śpiewano:
Skojarzenia to przekleństwo,
więc możemy dziś dać głowę
– jakiekolwiek podobieństwo
było czysto przypadkowe! 🙂
Sprawy Trzemeszna zostały w tym komentarzu (nomen omen) skojarzone z Polskim ZOO. Głodnemu chleb na myśli. Skojarzony komentarz do „przeklętego skojarzenia”.
Już myślałem że to pan P 😁
Gdyby wtedy mieli internet to by sobie popisali komentarze i by sie skończyło a tak musieli opony przebijać. To jednak teraz jest lepiej.
Nigdy nie bylo sprawiedliwosci przy przetarga zobaczycie nastepne jak wygladaja.
Sory mowiac ogolnie jak wygladaja wszedzie te przetargi w calej naszej kochanej ojczyznie.
no ja to bym wolal gdyby opony przebijali jednak !