Ponad 12 godzin trwały działania straży pożarnej na terenie zakładu „Paroc” przy ulicy Gnieźnieńskiej w Trzemesznie. Wszystko to za sprawą awarii, do której doszło dzisiejszego poranka.
Krótko przed godziną 5 strażacy z Trzemeszna, Kruchowa i Gniezna zostali zadysponowani do fabryki. Ze zgłoszenia wynikało, że doszło tam do wycieku lawy.
Informację potwierdził Jarosław Łagutoczkin z Państwowej Straży Pożarnej w Gnieźnie. Jak przekazał, w zakładzie miał miejsce niekontrolowany zrzut masy, wykorzystywanej w procesie technologicznym. Z uwagi na tajemnicę przedsiębiorstwa, J. Łagutoczkin nie udziela jednak szczegółowych informacji.
O komentarz poprosiliśmy przedstawicieli spółki. Odpowiedź e-mail przysłała nam Marzena Kozłowska. Czytamy w niej:
„Informuję, iż obecność wozów strażackich na terenie naszego zakładu związana jest z akcją prewencyjną procesu technologicznego. Podczas rozruchu linii nastąpiło rozszczelnienie pieca”.
Zastępy wróciły do swoich baz po godzinie 17. W zakładzie nie występuje już zagrożenie pożarowe.
Jak udało nam się ustalić, działania strażaków polegały wyłącznie na zabezpieczeniu miejsca awarii.
Jak już portal trzemeszno24.info przekazuje informacje to niech to chociaż robi w sposób rzetelny. Akcja straży pożarnej wciąż trwa…
Nie trwa 🙂
To trwa czy bie trwa
Nie
Na PKS koronodenaturat czuć
😀
To ci paroc poniesie straty
W święta nadrobią ;]
Były pracowniku może się przyjmiesz na wakacje i będziesz tym co nadrobi niezycz źle nikomu
Pracowałem dwa lata, wiem jakie są warunki, zwolniłem się, gdyż dostałem się do Volkswagena i tak mi leci trzeci rok tutaj, a różnica niebo a ziemia…
🙂
Zwolniłeś się czy może Ciebie zwolnili bo się nie nadawałeś a do volkswagena się dostałeś bo akurat szczęście miałeś… to skoro już nie pracujesz to nie wiesz że w święta jest wolne
Do paroc a się nie nadawać hahaha ha. Wystarczyło się uczyć kolego, a teraz mogę sobie pozwolić na wiele wiece niż życie od pierwszego do pierwszego.
Ciekawe czy masz czas na wydawanie tych pieniędzy. Dojazd męczący od 4 do 5 godzin w obo strony w plecy. Latem wracasz z pracy o 16 -17 i jesteś taki zmęczony że nie masz ochoty już na nic, A ci co pracują na miejscu już dawno odpoczywaja nad jeziorem, albo w basenie z piwkiem na działce. Przed popołudniówką można skoczyc nad jeziorko. To jest bezcenne ja o 12 w basenie na dzialce a ty juz w zatloczonym autobusoe gdzie się robi duszno i śmierdzi potem. Gratuluję wyboru.
Co? Chłopie z Gniezna jadę 30 minut, własnym autem stać mnie. Gdy ty siedzisz na działce ja biorę motor, gdy w weekend nadal tam siedzisz to ja jadę nad morze.